29 października 2023. Słowo na 30 Niedzielę zwykłą w roku A lub na Uroczystość Poświęcenia Kościoła. Czytania, Ewangelia, rozważanie, komentarze
29 października 2023, Niedziela
XXX Niedziela zwykła (rok A) lub Uroczystość poświęcenia kościoła w ostatnią niedzielę października (więcej: tu) patron dnia: tu; inne oficjum: tu
święci pustelnicy dziś wspominani: św. Serafin z Francofonte
Spis treści:
۰ „Słowo na jutro” (~5-35′)
۰ Zoom (~2-3′)
۰ Zielone Pastwisko (~5′)
۰ Homilia (jeśli jest dostępna)
Czytania na niedzielę +
Czytania na 30 niedzielę zwykłą (rok liturgiczny A)
1. czytanie (Wj 22, 20-26)
Bóg słyszy skargę pokrzywdzonych
Czytanie z Księgi Wyjścia
Tak mówi Pan:
«Nie będziesz gnębił ani uciskał przybysza, bo wy sami byliście przybyszami w ziemi egipskiej.
Nie będziesz krzywdził żadnej wdowy ani sieroty. Jeślibyś ich skrzywdził i poskarżą Mi się, usłyszę ich skargę, rozpali się gniew mój, i wygubię was mieczem; i żony wasze będą wdowami, a dzieci wasze sierotami.
Jeśli pożyczysz pieniądze ubogiemu z mojego ludu, żyjącemu obok ciebie, to nie będziesz postępował wobec niego jak lichwiarz i nie każesz mu płacić odsetek.
Jeśli weźmiesz w zastaw płaszcz twego bliźniego, winieneś mu go oddać przed zachodem słońca, bo jest to jedyna jego szata i jedyne okrycie jego ciała podczas snu. I jeśliby się on żalił przede Mną, usłyszę go, bo jestem litościwy».
Oto Słowo Boże
Psalm (Ps 18 (17), 2-3a. 3b-4. 47 i 51ab (R.: 2))
Miłuję Ciebie, Panie, Mocy moja
Miłuję Cię, Panie, *
Mocy moja,
Panie, Opoko moja i Twierdzo, *
mój Wybawicielu.
Miłuję Ciebie, Panie, Mocy moja
Boże, Skało moja, na którą się chronię, *
Tarczo moja, Mocy zbawienia mego i moja Obrono.
Wzywam Pana, godnego chwały, *
i wyzwolony będę od moich nieprzyjaciół.
Miłuję Ciebie, Panie, Mocy moja
Niech żyje Pan, niech będzie błogosławiona moja Opoka, *
niech będzie wywyższony mój Bóg i Zbawca.
Ty dałeś wielkie zwycięstwo królowi *
i łaską obdarzyłeś Dawida, Twego pomazańca.
Miłuję Ciebie, Panie, Mocy moja
2. czytanie (1 Tes 1, 5c-10)
Służyć Bogu żywemu i oczekiwać Jego Syna
Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Tesaloniczan
Bracia:
Wiecie, jacy dla was byliśmy, przebywając wśród was. A wy, przyjmując słowo pośród wielkiego ucisku, z radością Ducha Świętego, staliście się naśladowcami naszymi i Pana, tak że okazaliście się wzorem dla wszystkich wierzących w Macedonii i Achai.
Dzięki wam nauka Pańska stała się głośna nie tylko w Macedonii i Achai, ale wasza wiara w Boga wszędzie dała się poznać, tak że nawet nie potrzebujemy o tym mówić. Albowiem oni sami opowiadają o nas, jakiego to przyjęcia doznaliśmy od was i jak nawróciliście się od bożków do Boga, by służyć Bogu żywemu i prawdziwemu i oczekiwać z niebios jego Syna, którego wskrzesił z martwych, Jezusa, naszego wybawcę od nadchodzącego gniewu.
Oto Słowo Boże
Aklamacja (J 14, 23)
Alleluja, alleluja, alleluja
Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę,
a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego.
Alleluja, alleluja, alleluja
↑ Ewangelia na niedzielę (Mt 22, 34-40)
Największe przykazanie
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza:
Gdy faryzeusze posłyszeli, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, wystawiając Go na próbę, zapytał: «Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?»
On mu odpowiedział: «„Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Na tych dwóch przykazaniach zawisło całe Prawo i Prorocy».
Oto Słowo Pańskie.
↑ Rozważanie Ojca Pustelnika
Rozważanie Ojca Eremity OVE z Eremu Maryi „Brama Nieba” do dzisiejszej Ewangelii (~2-3′) (30 niedziela zwykła, rok liturgiczny A II)
Miłosne zmagania
„Kocham cię”, wypowiadane ze wzruszeniem na twarzy i z drżącym ciałem. Gdy słowa te wyrażają głębokie przekonanie serca, porządna refleksja nad miłością wydaje się nieco zbędna. W konsekwencji dogłębne rozmyślanie nad „cudowną oczywistością” nie jest podejmowane. Tak zaczyna się historia wielu miłosnych porażek.
Istnieją ludzie, których serca, pomimo upływu czasu, nieustannie wypełnione są szczerym „kocham Cię”. Co więcej, te piękne słowa z każdym dniem stają się coraz głębszym i pełniejszym wyznaniem miłości. Niestety, niejednokrotnie ma miejsce proces odwrotny: „Kocham cię” ulega transformacji w kierunku pusto brzmiących dźwięków. W konsekwencji, bardzo szybko lub po wielu latach, zaczyna krystalizować się nowe przekonanie: „Ani cię kocham, ani cię nie kocham” czy też „prosto z mostu”: „Już cię nie kocham”. W miejscu dawnego „płomienia miłości” pozostaje jedynie rozwiewany stosik „szarego popiołu”. Przeminęło z wiatrem…
Nigdy nie można rezygnować z walki o prawdziwą miłość; zwłaszcza gdy została opieczętowana sakramentem. Jednak realistycznie rzecz biorąc bardzo trudno jest wzniecić do życia to, co przez kolejne lata zanikało. Wtedy drogi ludzkie rozchodzą się bezpowrotnie lub wspólne życie przeobraża się w uciążliwą wspólną wegetację.
Nie jest dobrą filozofią czekać na pojawienie się choroby, aby potem panicznie szukać metod jej uzdrowienia. O wiele lepiej jest inwestować w profilaktykę. Dzięki działaniom zapobiegawczym choroba się nie pojawi lub zostanie zdiagnozowana i wyleczona w początkowym stadium. Dlatego już w etapie zakochania warto stawiać sobie głębokie pytania: Co to właściwie znaczy, że kocham? Jak rozumiem miłość? Szczera do bólu odpowiedź pozwoli odkryć, że w początkowym okresie zasadniczo chodzi o strumień uczuć i fizycznych doznań. Nie ma jeszcze głębszego związku pomiędzy Bogiem i osobą kochaną. Na początku jest to normalne. Jednakże dzięki podjętej pracy, opartej na owocach medytacji, istniejący strumień przeżyć zostaje poddany kształtowaniu poprzez intelekt, wolę i Bożą łaskę. Rodzi się stopniowo rzeczywista miłość. Wielki dramat z „kocham cię” polega na tym, że niejednokrotnie punkt wyjścia okazuje się być także punktem dojścia. Choroba polega na tym, że bezrefleksyjnie miłość zostaje utożsamiona ze strumieniem „miłosnych przeżyć”. Wówczas, gdy wraz z upływem czasu fizyczno-uczuciowy strumień traci intensywność, powstaje stan i poczucie „już nie kocham”.
Co robić, aby nie pogubić się w świecie miłosnych zmagań? Od pierwszych drżeń ciała i duszy warto brać pod uwagę Jezusową naukę, że najważniejsze w życiu jest przykazanie miłości Boga i człowieka (por. Mt 22, 34-40). Ta prawda jest kapitałem, którego bezcenna wartość w pełni ujawni się po przeminięciu stanu zakochania. W sensie biblijnym miłość oznacza: „Jestem z tobą”. Istotne nie jest przeżycie, ale relacja wzajemnego bycia ze sobą. Myśl „nic do niego/do niej nie czuję” nie prowadzi wtedy do automatycznego wniosku: „Nie kocham cię”. Jest to mobilizacja do „pracy nad miłością”.
Pamiętając, że miłość oznacza sztukę „wspólnego bycia”, kluczem do trwałego „kocham cię” jest aplikacja dwóch bezcennych rad Jezusa. Pierwsza z nich brzmi: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”. Warto „heroicznie” starać się, aby bardziej kochać Boga aniżeli kochaną osobę. Nawet jeśli początkowo i tak miłosne przeżycie jest ważniejsze od Boga, „wytrwały trening” będzie coraz bardziej na Boga otwierał. Bez Boga na pewno nastąpi wypalenie ludzkiej relacji. Z Bogiem będzie następował sukcesywny dopływ nowego „Ognia Miłości”, którym jest Duch Święty. Dzięki temu w miejsce wygasających przeżyć będą pojawiać się nowe, głębsze „stany i postawy miłosne”.
Tak więc warto walczyć o to, aby Bóg był na pierwszym miejscu. Na tym fundamencie niezbędne jest korzystanie z drugiej rady Jezusa: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Tak! Warto obserwować swe reakcje i potem inwestować energię w dawanie tego, czego sami oczekujemy. Ta prosta zasada umożliwia „miłosne cuda”. Bliźni staje się w Bogu kimś realnie bliskim i współobecnym. „Kocham cię” zaczyna odzwierciedlać trwałą i coraz głębszą rzeczywistość.
26 października 2014 (Mt 22, 34-40)
↑ Powyższy tekst wraz z ilustracją w całości pochodzi ze strony Eremu Maryi „Brama Nieba”. Pozostałe artykuły z komentarzem Ojca Pustelnika znajdują się TUTAJ.
↑ Komentarze video
↑ Wszystkie poniższe okna video powinny wyświetlać najbardziej aktualny (dzisiejszy) odcinek, czasem trzeba go jednak odszukać w rozwijanej playliście (biała ikonka w oknie video, aktywna po kliknięciu przycisku odtwarzania).
↑ „Słowo na jutro” (~5-35′)
↑ Wprowadzenie do dzisiejszej Ewangelii, proponowane przez Centrum Formacji Duchowej w Krakowie na wieczór poprzedniego dnia, odcinek 1156 dostępny od 21:00 (~5-35′).
„Słowo na jutro”
Źródło: CFD księży Salwatorianów w Krakowie
↑ Zoom (~2-3′)
↑ Od poniedziałku do piątku Zoom Mocnych w Duchu prowadzi o. Remigiusz Recław, Jezuita, a w soboty i niedziele Inga Pozorska, kierownik zespołu Mocni w Duchu (odcinek dostępny od godziny 5:00 rano).
Zoom Mocnych w Duchu
XXX niedziela zwykła rok A
(Mt 22, 34-40)
o. Recław SJ/I. Pozorska
Źródło: Mocni w Duchu
↑ Zielone Pastwisko (~4-7′)
↑ Zielone Pastwisko prowadzone przez ojca Piotra Kleszcza OFM conv., franciszkanina (odcinek na dziś pojawia się koło godziny 0:00).
Zielone Pastwisko
Uroczystość
(Łk 19, 1-10)
o. Piotr Kleszcz OFM
Źródło: Archidiecezja Łódzka
↑ Homilia (~9-29′)
↑ Dzisiejsza albo najbardziej aktualna homilia księdza kardynała Grzegorza Rysia.
Homilia
Kardynał Grzegorz Ryś
Źródło: Archidiecezja Łódzka
Czytania na Uroczystość +
Czytania na Uroczystość Poświęcenia Kościoła, którego data poświęcenia jest nieznana
1. czytanie (1 Krl 8, 22-23. 27-30)
Niech Twoje oczy będą otwarte na tę świątynię
Czytanie z Pierwszej Księgi Królewskiej
Salomon stanął przed ołtarzem Pańskim wobec całego zgromadzenia izraelskiego i wyciągnąwszy ręce do nieba, rzekł:
«O Panie, Boże Izraela! Nie ma takiego Boga jak Ty, ani w górze na niebie, ani w dole na ziemi, tak dochowującego przymierza i łaski względem Twoich sług, którzy czczą Cię z całego serca.
Czy jednak naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem. Zważ więc na modlitwę Twego sługi i jego błaganie, o Panie, Boże mój, i wysłuchaj tego wołania i tej modlitwy, którą dziś Twój sługa zanosi przed Ciebie. Niech w nocy i w dzień Twoje oczy będą otwarte na tę świątynię, na miejsce, o którym powiedziałeś: Tam będzie moje imię – tak aby wysłuchać modlitwę, którą zanosi Twój sługa na tym miejscu.
Dlatego wysłuchaj błaganie sługi Twego i Twojego ludu, Izraela, ilekroć modlić się będzie na tym miejscu. Ty zaś wysłuchaj w miejscu Twego przebywania – w niebie. Nie tylko wysłuchaj, ale też i przebacz».
Oto słowo Boże
Albo:
1. czytanie (2 Krn 5, 6-10. 13 – 6, 2)
Wybudowałem Ci dom na mieszkanie, miejsce przebywania Twego na wieki
Czytanie z Drugiej Księgi Kronik
Król Salomon i cała społeczność Izraela, zgromadzona przy nim przed arką, składali w ofierze drobne i większe bydło, którego nie rachowano i nie obliczono z powodu wielkiej ilości.
Następnie kapłani wnieśli Arkę Przymierza Pańskiego na jej miejsce do sanktuarium świątyni, to jest do Miejsca Najświętszego, pod skrzydła cherubów, a cheruby miały tak rozpostarte skrzydła nad miejscem zajmowanym przez arkę, że okrywały arkę i jej drążki z wierzchu. Drążki te były tak długie, że ich końce były widoczne przed sanktuarium spoza arki, z zewnątrz jednak nie były widoczne. Pozostają one tam aż do dnia dzisiejszego. W arce zaś nie było nic oprócz dwóch tablic, które Mojżesz tam złożył pod Horebem, gdy Pan zawarł przymierze z Izraelitami w czasie ich wyjścia z Egiptu.
Kiedy tak zgodnie, wszyscy jak jeden, trąbili i śpiewali, tak iż słychać było tylko jeden głos wysławiający majestat Pana, kiedy podnieśli głos wysoko przy wtórze trąb, cymbałów i instrumentów muzycznych, chwaląc Pana, że jest dobry i że na wieki Jego łaska, świątynia napełniła się obłokiem chwały Pańskiej, tak iż nie mogli kapłani tam pozostać i pełnić swej służby z powodu tego obłoku, bo chwała Pańska wypełniła świątynię Bożą.
Wtedy przemówił Salomon: «Pan powiedział, że będzie mieszkać w czarnej chmurze. A ja Ci wybudowałem dom na mieszkanie, miejsce przebywania Twego na wieki».
Oto słowo Boże
Albo:
1. czytanie (Iz 56, 1. 6-7)
Dom mój będzie nazwany domem modlitwy dla wszystkich narodów
Czytanie z Księgi proroka Izajasza
Tak mówi Pan: «Zachowujcie prawo i przestrzegajcie sprawiedliwości, bo moje zbawienie już wnet nadejdzie i moja sprawiedliwość ma się objawić.
Cudzoziemców zaś, którzy się przyłączyli do Pana, ażeby Mu służyć i aby miłować imię Pana i zostać Jego sługami – wszystkich zachowujących szabat bez pogwałcenia go i trzymających się mocno mojego przymierza, przyprowadzę na moją świętą górę i rozweselę w moim domu modlitwy. Całopalenia ich oraz ofiary będą przyjęte na moim ołtarzu, bo dom mój będzie nazwany domem modlitwy dla wszystkich narodów».
Oto słowo Boże
Albo:
1. czytanie (Ez 43, 1-2. 4-7a)
Świątynia pełna była chwały Boga
Czytanie z Księgi proroka Ezechiela
Anioł poprowadził mnie ku bramie, która skierowana jest na wschód. I oto chwała Boga Izraela przyszła od wschodu, a głos Jego był jak szum wielu wód, a ziemia jaśniała od Jego chwały.
A chwała Pańska weszła do świątyni przez bramę, która wychodziła na wschód. Wtedy uniósł mnie duch i zaniósł mnie na wewnętrzny dziedziniec. – A oto świątynia pełna była chwały Pańskiej.
I usłyszałem, jak ktoś mówił do mnie od strony świątyni, podczas gdy ów mąż stał jeszcze przy mnie. Rzekł do mnie: «Synu człowieczy, to jest miejsce tronu mojego, miejsce podstawy mych stóp, gdzie chcę na wieki mieszkać pośród Izraelitów».
Oto słowo Boże
Albo:
1. czytanie (Ez 47, 1-2. 8-9. 12)
Woda wypływająca ze świątyni niesie życie
Czytanie z Księgi proroka Ezechiela
Podczas widzenia otrzymanego od Pana zaprowadził mnie anioł z powrotem przed wejście do świątyni, a oto wypływała woda spod progu świątyni w kierunku wschodnim, ponieważ przednia strona świątyni była zwrócona ku wschodowi; a woda płynęła spod prawej strony świątyni na południe od ołtarza. I wyprowadził mnie przez bramę północną, i poza murami powiódł mnie do bramy zewnętrznej, zwróconej ku wschodowi. A oto woda wypływała spod prawej ściany świątyni, na południe od ołtarza.
Anioł rzekł do mnie: «Woda ta płynie na obszar wschodni, wzdłuż stepów, i rozlewa się w wodach słonych, a wtedy wody stają się zdrowe. Wszystkie też istoty żyjące, od których tam się roi, dokądkolwiek potok wpłynie, pozostają przy życiu: będzie tam też niezliczona ilość ryb, bo dokądkolwiek dotrą te wody, wszystko będzie uzdrowione.
A nad brzegami potoku mają rosnąć po obu stronach różnego rodzaju drzewa owocowe, których liście nie więdną, których owoce się nie wyczerpują; każdego miesiąca będą rodzić nowe, ponieważ woda dla nich przychodzi z przybytku. Ich owoce będą służyć za pokarm, a ich liście za lekarstwo».
Oto słowo Boże
Psalm (1 Krn 29, 10b-11b. 11c-12)
Chwalimy, Panie, Twe przesławne imię
Bądź błogosławiony po wszystkie wieki, *
Panie, Boże ojca naszego, Izraela,
Twoja jest wielkość, moc i sława, majestat i chwała, *
bo wszystko, co jest na niebie i ziemi, Twoje jest, Panie.
Chwalimy, Panie, Twe przesławne imię
Władza królewska należy do Ciebie, †
i nawet ziemski monarcha jest Twoją własnością. *
Bogactwo i chwała od Ciebie pochodzą.
Ty panujesz nad wszystkimi, †
w Twojej ręce spoczywa moc i siła, *
Ty swoją ręką wywyższasz i utwierdzasz wszystko.
Chwalimy, Panie, Twe przesławne imię
Albo:
Psalm (Ps 46 (45), 2-3. 5-6. 8-9)
Bóg jest we wnętrzu swojego Kościoła
Bóg jest dla nas ucieczką i siłą, *
najpewniejszą pomocą w trudnościach.
Przeto nie będziemy się bali, choćby zatrzęsła się ziemia *
i góry zapadły w otchłań morza.
Bóg jest we wnętrzu swojego Kościoła
Nurty rzeki rozweselają miasto Boże, *
najświętszy przybytek Najwyższego.
Bóg w nim przebywa, a ono się nie zachwieje, *
Bóg je wspomoże o świcie.
Bóg jest we wnętrzu swojego Kościoła
Pan Zastępów jest z nami, *
Bóg Jakuba jest naszą obroną.
Przyjdźcie, zobaczcie dzieła Pana, *
zdumiewające czyny, których dokonał na ziemi.
Bóg jest we wnętrzu swojego Kościoła
Albo:
Psalm (Ps 84 (83), 3-4. 5 i 10. 11)
Jak miła, Panie, jest świątynia Twoja
albo: Oto przybytek Pana Boga z ludźmi
Dusza moja stęskniona pragnie przedsionków Pańskich, *
serce moje i ciało radośnie wołają do Boga żywego.
Nawet wróbel znajduje swój dom, a jaskółka gniazdo, †
gdzie złoży swe pisklęta: *
przy ołtarzach Twoich, Panie Zastępów, Królu mój i Boże!
Jak miła, Panie, jest świątynia Twoja
albo: Oto przybytek Pana Boga z ludźmi
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie, *
nieustannie wielbiąc Ciebie.
Spójrz, Boże, Tarczo nasza, *
wejrzyj na twarz Twojego pomazańca.
Jak miła, Panie, jest świątynia Twoja
albo: Oto przybytek Pana Boga z ludźmi
Doprawdy, dzień jeden w przybytkach Twoich *
lepszy jest niż innych tysiące.
Wolę stać w progu domu mojego Boga, *
niż mieszkać w namiotach grzeszników.
Jak miła, Panie, jest świątynia Twoja
albo: Oto przybytek Pana Boga z ludźmi
Albo:
Psalm (Ps 95 (94), 1-2. 3-5. 6-7c)
Stańmy z radością przed obliczem Pana
Przyjdźcie, radośnie śpiewajmy Panu, *
wznośmy okrzyki ku chwale Opoki naszego zbawienia.
Stańmy przed obliczem Jego z uwielbieniem, *
z weselem śpiewajmy Mu pieśni.
Stańmy z radością przed obliczem Pana
Bo Pan jest Bogiem wielkim, †
wielkim Królem nad wszystkimi bogami. *
W Jego ręku głębiny ziemi, szczyty gór do Niego należą.
Jego własnością jest morze, które sam stworzył, *
i ziemia, którą ulepiły Jego ręce.
Stańmy z radością przed obliczem Pana
Przyjdźcie, uwielbiajmy Go, padając na twarze, *
klęknijmy przed Panem, który nas stworzył.
Albowiem On jest naszym Bogiem, *
a my ludem Jego pastwiska i owcami w Jego ręku.
Stańmy z radością przed obliczem Pana
Albo:
Psalm (Ps 122 (121), 1b-2. 3-4. 8-9)
Idźmy z radością na spotkanie Pana
Ucieszyłem się, gdy mi powiedziano: *
«Pójdziemy do domu Pana».
Już stoją nasze stopy *
w twoich bramach, Jeruzalem.
Idźmy z radością na spotkanie Pana
Jeruzalem, wzniesione jak miasto *
gęsto i ściśle zabudowane.
Do niego wstępują pokolenia Pańskie, *
aby zgodnie z prawem Izraela wielbić imię Pana.
Idźmy z radością na spotkanie Pana
Ze względu na moich braci i przyjaciół *
będę wołał: «Pokój z tobą!»
Ze względu na dom Pana, Boga naszego, *
modlę się o dobro dla ciebie.
Idźmy z radością na spotkanie Pana
2. czytanie (1 Kor 3, 9b-11. 16-17)
Jesteście świątynią Boga
Czytanie z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian
Bracia:
Wy jesteście Bożą budowlą. Według danej mi łaski Bożej, jako roztropny budowniczy, położyłem fundament, ktoś inny zaś wznosi budynek. Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus.
Czyż nie wiecie, że jesteście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście.
Oto słowo Boże
Albo:
2. czytanie (Ef 2, 19-22)
W Chrystusie cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię
Czytanie z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Efezjan
Bracia:
Nie jesteście już obcymi i przybyszami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga – zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie głowicą węgła jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha.
Oto słowo Boże
Albo:
2. czytanie (Hbr 12, 18-19. 22-24)
Przyszliście do miasta Boga żywego
Czytanie z Listu do Hebrajczyków
Bracia:
Nie przyszliście do namacalnego i płonącego ognia, do mgły, do ciemności i burzy ani też do grzmiących trąb i do takiego dźwięku słów, iż wszyscy, którzy go usłyszeli, prosili, aby do nich nie mówił.
Wy natomiast przyszliście do góry Syjon, do miasta Boga żywego – Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zgromadzenie, i do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów ludzi sprawiedliwych, którzy już doszli do celu, do Pośrednika Nowego Testamentu – Jezusa, do pokropienia krwią, która przemawia mocniej niż krew Abla.
Oto słowo Boże
Albo:
2. czytanie (1 P 2, 4-9)
Żywe kamienie tworzą duchową świątynię
Czytanie z Pierwszego Listu świętego Piotra Apostoła
Najmilsi:
Przybliżając się do Pana, który jest żywym kamieniem, odrzuconym wprawdzie przez ludzi, ale u Boga wybranym i drogocennym, wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, miłych Bogu przez Jezusa Chrystusa. To bowiem zawiera się w Piśmie: «Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, drogocenny, a kto wierzy w niego, na pewno nie zostanie zawiedziony».
Wam zatem, którzy wierzycie, cześć! Dla tych zaś, co nie wierzą, właśnie ten kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się głowicą węgła – i kamieniem obrazy, i skałą potknięcia się. Ci, nieposłuszni słowu, upadają, do czego zresztą są przeznaczeni.
Wy zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem Bogu na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali chwalebne dzieła Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła.
Oto słowo Boże
Aklamacja (Por. 2 Krn 7, 16)
Alleluja, alleluja, alleluja
Wybrałem i uświęciłem tę świątynię,
aby moja obecność trwała tam na wieki.
Alleluja, alleluja, alleluja
Albo:
Aklamacja (Iz 66, 1)
Alleluja, alleluja, alleluja
Niebiosa są moim tronem, a ziemia podnóżkiem dla nóg moich.
Jakiż to dom chcecie Mi wybudować?
Alleluja, alleluja, alleluja
Albo:
Aklamacja (Por. Ez 37, 27)
Alleluja, alleluja, alleluja
Mieszkanie moje pośród nich będzie,
Ja będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem.
Alleluja, alleluja, alleluja
Albo:
Aklamacja (Por. Mt 7, 8)
Alleluja, alleluja, alleluja
W moim domu ten, kto prosi, otrzymuje,
kto szuka, znajduje, a kołaczącemu otworzą.
Alleluja, alleluja, alleluja
Albo:
Aklamacja (Mt 16, 18)
Alleluja, alleluja, alleluja
Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję mój Kościół,
a bramy piekielne go nie przemogą.
Alleluja, alleluja, alleluja
Ewangelia (Mt 16, 13-19)
Kościół zbudowany na Piotrze
Słowa Ewangelii według świętego Mateusza
Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: «Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?»
A oni odpowiedzieli: «Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków».
Jezus zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?»
Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego».
Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie».
Oto słowo Pańskie
Albo:
Ewangelia (Łk 19, 1-10)
Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A pewien człowiek, imieniem Zacheusz, który był zwierzchnikiem celników i był bardzo bogaty, chciał koniecznie zobaczyć Jezusa, któż to jest, ale sam nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.
Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę».
Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie».
Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło».
Oto słowo Pańskie
Albo:
Ewangelia (J 2, 13-22)
Jezus mówił o świątyni swego ciała
Słowa Ewangelii według świętego Jana
Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus przybył do Jerozolimy. W świątyni zastał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas, sporządziwszy sobie bicz ze sznurów, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Zabierzcie to stąd i z domu mego Ojca nie róbcie targowiska!» Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: «Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie».
W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: «Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?» Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni wzniosę ją na nowo».
Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?»
On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
Oto słowo Pańskie
Albo:
Ewangelia (J 4, 19-24)
Prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie
Słowa Ewangelii według świętego Jana
Kobieta z Samarii powiedziała do Jezusa:
«Panie, widzę, że jesteś prorokiem. Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga».
Odpowiedział jej Jezus: «Wierz Mi, niewiasto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, owszem, już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, i takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem; potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie».
Oto słowo Pańskie
Rozważanie Ojca Pustelnika na Uroczystość (J 2, 13-22) +
↑ Rozważanie Ojca Eremity OVE z Eremu Maryi „Brama Nieba” do Ewangelii wg świętego Jana (J 2, 13-22) z dzisiejszej Uroczystości (~2-3′). (9 listopada, święto Rocznicy Poświęcenia Bazyliki Laterańskiej, rok liturgiczny A II)
Święta przestrzeń
Co robić, aby nie popaść w życiowe zagubienie? Jak uniknąć bezsensownego dryfowania „tam i z powrotem”? Szukając odpowiedzi, warto dostrzec interesującą prawdę. Otóż człowiek prawidłowo funkcjonuje tylko wtedy, gdy posiada „święty punkt odniesienia”, z pomocą którego sensownie porusza się przez życie. W doświadczeniu świętości szczególne znaczenie odgrywa rzeczywistość „świętej przestrzeni”. Nie jesteśmy duchowymi aniołami, ale istotami duchowo-cielesnymi, mocno osadzonymi w przestrzeni. Dlatego potrzebujemy konkretnego zewnętrznego zakotwiczenia, aby nasze wnętrze mogło duchowo rozwijać się. Możemy wyróżnić trzy fundamentalne rozumienia „świętej przestrzeni”.
W sensie najbardziej ogólnym, cały otaczający nas świat jest „świętą przestrzenią”. Uświęcenie jest konsekwencją Boskiego aktu stworzenia. Kontemplacja pozwala zyskiwać intuicję istnienia Świętego Stwórcy. Warunkiem dostrzegania świata jako „świętej przestrzeni” jest to, aby nie być w kajdanach nieustannego biegu. Dopiero kontemplacyjne zatrzymanie się pozwala doświadczyć faktu: „jestem w rękach Boga”. Świat nie jest „przypadkowym chaosem”, ale „świętą harmonią”.
Dla chrześcijanina szczególne znaczenie mają „święte przestrzenie dla Jezusa”, zwane kościołami lub kaplicami. To miejsca specjalnie przeznaczone na modlitwę. Gdy obecny jest Najświętszy Sakrament, możemy mówić o największej intensyfikacji świętości. Wspominając dzisiaj rocznicę poświęcenia Bazyliki Laterańskiej, przeżywamy prawdę, że każdy kościół jest świętym przybytkiem Boga. Wielką pomocą jest posiadanie szczególnie umiłowanego kościoła/kaplicy, gdzie stale uczestniczymy w Eucharystii. W ten sposób zyskujemy „świętą przestrzeń”, która staje się naszym wyjątkowym domem. Uczestnictwo w Mszy Świętej w stałym ukochanym miejscu bardzo pomaga w nawiązaniu intymnej więzi z Jezusem.
Gdy chrześcijanin podejmuje głębokie życie wiary, wtedy nieodzowna staje się „domowa święta przestrzeń”. Chodzi o miejsce, które potocznie nazywane jest „kącikiem modlitwy”. Największy duchowy efekt uzyskamy wtedy, gdy „kącik” ten zyska rangę miejsca „świętego świętych”. Co to znaczy? Jest to „skrawek przestrzeni”, który zostaje wyłączony ze świeckiego użytku. Tutaj przychodzimy, aby po „opuszczeniu świata” spotkać się „sam na sam” z Bogiem. Zbliżając się do tego „totalnego sacrum”, w sercu powinniśmy usłyszeć słowa, które Bóg na Synaju wypowiedział do Mojżesza: „Zdejmij sandały z nóg, gdyż miejsce na którym stoisz, jest ziemią świętą” (Wy 3, 5). Jest to niezwykłe wezwanie, które pomaga odczuć klimat wyjątkowego spotkania z Bogiem w realiach zwyczajnej codzienności.
Aby zasmakować „misterium sacrum”, kontemplujmy postawę Jezusa, który pałał ogromną troską o świątynię swego Ojca w Jerozolimie. Dlatego z przejęciem wołał: „Nie róbcie z domu mego Ojca targowiska” (por. J 2, 13-22). Gorliwość o poszanowanie świętości Bożego domu wręcz „pożerała” Go. Właśnie z taką Jezusową gorliwością trzeba troszczyć się o „święte miejsce” w swym domu. Dla mnie takim najświętszym miejscem jest Kaplica w Eremie. Uprzednie zdjęcie butów przed wejściem do niej jest rytuałem, który zawiera w sobie głębokie przesłanie uwrażliwiające: „Za chwilę wejdziesz w przestrzeń największej świętości”. Bogu dziękuję, że mam Najświętszy Sakrament w Kaplicy. Ale przeżycia świętości miejsca każdy może doświadczyć u siebie w domu. Istotna jest postawa serca, które przed wejściem do umiłowanego świętego miejsca słyszy Boskie: „Zdejmij sandały”. Najlepiej, gdy ukorzeniu serca towarzyszy fizyczne zdjęcie butów. Wszak nie tylko przenośnie, ale dosłownie zamierzamy wejść w „święte Boże terytorium”.
„Święte miejsce” można przyrównać do „kotwicy”. Dopiero z pomocą fizycznego zakotwiczenia możemy prowadzić rzeczywistą pracę duchową. Ten święty obszar staje się punktem odniesienia. Tu możemy zyskiwać pokój serca i ochronę przed światowymi sztormami. Jednocześnie otwiera się droga, aby dogłębnie przyjmować prawdę, że Ciało Jezusa jest najdoskonalszą świątynią Boga. Kto deprecjonuje znaczenie „miejsca świętego”, popada w iluzję bycia bezcielesnym aniołem. Życiowe doświadczenie zaś pokazuje, że kto zachowuje się jak bezcielesny anioł, ten kończy jako cielesny nie-anioł… Niezbyt ciekawa perspektywa. Dlatego przykładajmy wielką wagę do „świętej przestrzeni”!
9 listopada 2014 (J 2, 13-22)
Powyższy tekst wraz z ilustracją w całości pochodzi ze strony Eremu Maryi „Brama Nieba”. Pozostałe artykuły z komentarzem Ojca Pustelnika znajdują się TUTAJ.
Rozważanie Ojca Pustelnika na Uroczystość (J 4, 19-24) +
↑ Rozważanie Ojca Eremity OVE z Eremu Maryi „Brama Nieba” do Ewangelii wg świętego Jana (J 4, 19-24) z dzisiejszej Uroczystości (~2-3′). (23 marca, 3 niedziela Wielkiego Postu, rok liturgiczny A II)
Przekraczanie granic
Odwaga przekraczania granic. Gotowość wchodzenia w nową, dotychczas nieznaną przestrzeń istnienia. Mądra determinacja, aby przezwyciężać bezmyślne schematy. Zdecydowane wyplątywanie się z dotychczasowych sieci uprzedzeń i sztucznych konwenansów…
Tak wiele w człowieku woła, aby przekroczyć obecnie zniewalające granice i doświadczyć tego, czego głębia duszy i rdzeń ciała pragnie. Takie święte przekraczanie to fascynujące doświadczenie. Ma w sobie jak najbardziej dosłownie Boski Smak. Ale niestety, wszelka Boska propozycja znajduje od razu kontr-propozycję ze strony Złego. Przeogromne misterium duchowej walki. Dlatego warto od razu uzmysłowić sobie, że istnieją dwie radykalnie odmienne drogi przekraczania granic.
W pierwszym przypadku jest to pokusa, aby przekroczyć granice wytyczone przez Dekalog. Dziesięć Przykazań jawi się jako zniewalający zestaw nakazów i zakazów. „Zakazany owoc smakuje najlepiej”. Ale cóż z tego, jeśli początkowa słodycz przeobraża się potem w bez porównania większą gorycz? Czy warto doświadczać chwilowej rozkoszy, która zamieni się potem w trwały bezmiar cierpienia?
Dodajmy, że powyższa pokusa u niektórych staje się powodem chorej asekuranckiej ucieczki przed sytuacjami granicznymi: „żeby tylko nic mi się nie stało”, „co ludzie powiedzą”. Niestety, taki człowiek zaczyna przypominać niewolnika, który siedzi w klatce, w której sam się zamknął. W środku wiele by chciał, ale się boi. Widząc innych, którzy nie siedzą w takich samych klatkach, wpada w złość i oburzenie. W stronę „bezczelnie wyzwolonych” zazdrośnie strzela, używając pocisków w postaci plotek i oczerniających ataków.
Mając świadomość tych niebezpieczeństw, warto odważnie wejść na drogę prawidłowego przekraczania życiowych granic. Najlepszym przewodnikiem jest tutaj Jezus Chrystus. Jego rozmowa z Samarytanką przy studni to bezcenny „graniczny skarb inspiracji” (Por. J 4, 5-42).
Przede wszystkim sam fakt podjęcia owej rozmowy stanowił przezwyciężenie głębokich uprzedzeń. Otóż Samarytanie byli potomkami Izraelitów, po zniszczeniu państwa izraelskiego, i kolonistów asyryjskich. Choć uważali się za Izraelitów, to jednak Żydzi z Judei traktowali ich z pogardą jako gorszych mieszańców i pół-pogan. Dlatego Samarytanka zdziwiła się, gdy Jezus poprosił ją, aby dała Mu się napić: „Jakżeż Ty będąc Żydem prosisz mnie, Samarytankę, bym Ci dała się napić?”. W głowie przeciętnego Żyda taka prośba była czymś poniżającym. Jezus przekroczył granicę „pysznych uprzedzeń”. Nie dał się zamknąć w utartym wówczas schemacie, że porządny Żyd z Samarytaninem nie rozmawia; tym bardziej o nic nie prosi.
Druga granica, którą Jezus pokonał bez obaw, wiązała się z rygorystycznie przestrzeganą zasadą obyczajową. Otóż żydowscy nauczyciele Prawa skrupulatnie uważali, aby w przestrzeni publicznej nie rozmawiać z kobietami; nawet z własną żoną w czasie podróży. Dlatego, gdy uczniowie dostrzegli Mistrza rozmawiającego z Samarytanką, „dziwili się, że rozmawiał z kobietą”. Jezus zaprosił swych uczniów do odważnego przekroczenia sztucznych granic pomiędzy „światem mężczyzn” i „światem kobiet”. Postawa wzajemnego szacunku i otwarcia zamiast okopów stereotypów i lekceważenia, jest niezbędna, aby mogło dojść do spotkania z Bogiem Żywym. Inność kobiety dla mężczyzny oraz inność mężczyzny dla kobiety; to droga do poznawania Inności Boga.
Wreszcie Jezus zaprasza do przekroczenia granicy, jeśli chodzi o postrzeganie sposobu nasycania pragnień. Dla wielu ludzi jedynym środkiem osiągania zaspokojenia jest „woda”, która symbolizuje wszystkie dobra doczesne (rzeczy, ludzie). Jednakże Jezus wskazuje, że każdy, „kto pije tę wodę, znów będzie pragnął”. Dlatego proponuje, aby wznosząc się ponad doczesną ograniczoność, otworzyć się na „żywą wodę” Ducha Świętego. Obiecuje, że każdy, kto „będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki”.
Kto w Duchu Świętym odważnie przekracza granice, wydostaje się z dotychczasowego małego światka zniewoleń i wchodzi powoli w Boski Świat Wiecznego Kojącego Nasycenia…
23 marca 2014 (J 4, 5-42)
Powyższy tekst wraz z ilustracją w całości pochodzi ze strony Eremu Maryi „Brama Nieba”. Pozostałe artykuły z komentarzem Ojca Pustelnika znajdują się TUTAJ.
Rozważanie Ojca Pustelnika na Uroczystość (Mt 16, 13-19) +
↑ Rozważanie Ojca Eremity OVE z Eremu Maryi „Brama Nieba” do Ewangelii wg świętego Mateusza (Mt 16, 13-19) z dzisiejszej Uroczystości (~2-3′) (22 lutego, święto Katedry świętego Piotra, rok liturgiczny A II)
Rozlana krew
Ludzka krew… Bywa, że swą czerwienią nasącza ziemię. Zaschnięta pozostaje na betonowych płytach. Przypomina o zranionych, skatowanych i zabitych. Rzeczywistość, która dokonuje się w konkretnym miejscu i czasie. Cierpienia znane całemu światu i te rozgrywające się w ukryciu, o których wie tylko Bóg, ofiara i złoczyńca. Jak reagujemy na ten niewytłumaczalny fakt raniących ciosów, zabijających uderzeń, łez z krwią zmieszanych? Aby obrać najlepszą drogę, warto uzmysłowić sobie główne nurty ludzkich reakcji na rozlaną i rozlewaną krew.
Pierwszy strumień charakteryzuje się obojętnością. Nawet najbardziej drastyczne wiadomości o tragediach ściekają jak woda po kamieniu. W ramach resztek przyzwoitości mogą pojawić się jakieś powierzchowne uczucia, ale serce pozostaje zamknięte w twierdzy własnych spraw. Niemożność zaspokojenia doraźnej zachcianki o wiele bardziej angażuje emocjonalnie aniżeli krzyk jakiegoś maltretowanego człowieka. Przy czym zasadniczo nie chodzi tu o jakiś świadomy perfidny akt obojętności. Rzecz raczej sprowadza się do tak wielkiego skoncentrowania na sobie, że nawet jak nam pokazują obóz koncentracyjny, to i tak widzimy jedynie czubek własnego nosa i ewentualnie palec wskazujący.
Drugi strumień cechuje się doświadczeniem głębokiej wewnętrznej niezgody na rozgrywającą się tragedię. Ujrzany obraz rannych i zabitych ciał nie pozwala spokojnie jeść i spać. Na plan pierwszy wysuwa się oburzenie na złoczyńców, którzy bez wstydu i opamiętania traktują ludzi gorzej niż zwierzęta. Zarazem serce wypełnia szczera solidarność z poszkodowanymi. Uczucie złości na oprawców i litość wobec ofiar wyzwala pragnienie działania. Najczęściej taki wrażliwy człowiek organizuje różne humanitarne akcje wsparcia materialnego i moralnego. Specyfiką tej postawy jest jednak oparcie się jedynie na ludzkiej sile i naturalnych możliwościach pomocy. Dobry człowiek, na drodze politycznej lub humanitarnej, chce być „zbawicielem” drugiego człowieka. Ale niestety, nawet przy najszczerszych chęciach, ten cel jest niewykonalny. Doraźnie można nieraz nawet wiele zrobić, ale w dłuższej perspektywie nie jest to droga do zaprowadzenia trwałego stanu pokoju. A Wieczność?
Wobec kałuży ludzkiej krwi powstaje więc bezgranicznie głębokie pytanie, co dalej robić? Najpoważniejszą odpowiedź daje nam Ewangelia, w której znajdujemy bezcenną wypowiedź Piotra odnośnie Jezusa: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16, 16). Poprzez tę deklarację, Piotr całym sercem uznał w Jezusie Mesjasza. W potocznym rozumieniu takie określenie było wtedy synonimem „namaszczonego króla narodu”. Ludzie oczekiwali mesjasza, to znaczy wybitnego przywódcy, namaszczonego przez Boga jak król Dawid, pod którego panowaniem Izrael zostanie uwolniony spod dominacji okupanta rzymskiego.
Piotr otrzymał nadprzyrodzone światło, że Jezus jest wprawdzie mesjaszem, ale nie w sensie politycznym, lecz religijnym. Jezus jako Mesjański Syn Boży wskazuje, że najważniejsza jest walka duchowa, która polega na przyjęciu do swego serca Boga, który z kolei zwycięża grzech i daje Życie Wieczne. Bóg w Jezusie przelał swą Boską Krew, aby zbawić każdego człowieka teraz i na wieki. Znaczy to, że tylko w zjednoczeniu z Krwią Chrystusa można dogłębnie i owocnie podejść do tragedii konkretnie rozlanej ludzkiej krwi. Trzeci strumień opiera się więc niejako na trzech fundamentalnych prawdach. Przede wszystkim uznaję, że jedynym Zbawicielem jest Bóg, a nie człowiek lub egoistyczna obojętność. Następnie zaczynam walkę ze złem od zjednoczenia swej krwi z Krwią Jezusa w cielesnej i duchowej przestrzeni mojego organizmu. I dopiero w takim stanie podejmuję doczesne działania poprzez szczerą modlitwę i inne aktywności, rozpoznawane w sumieniu.
W ten sposób rodzi się „ekklesia”, czyli dosłownie tłumacząc z greckiego, „zgromadzenie”. Takiemu zgromadzeniu Jezus obiecuje: „bramy piekielne go nie przemogą”. Trwałe zwycięstwo nad Złem, rozlewającym krew, dokonuje się jedynie mocą Boskiej Krwi Jezusa Chrystusa. Błogosławiony człowiek, który w ten sposób żyje i walczy…
22 lutego 2014 (Mt 16, 13-19)
↑ Powyższy tekst wraz z ilustracją w całości pochodzi ze strony Eremu Maryi „Brama Nieba”. Pozostałe artykuły z komentarzem Ojca Pustelnika znajdują się TUTAJ.
Rozważanie Ojca Pustelnika na Uroczystość (Łk 19, 1-10) +
↑ Rozważanie Ojca Eremity OVE z Eremu Maryi „Brama Nieba” do Ewangelii wg świętego Łukasza (Łk 19, 1-10) z dzisiejszej Uroczystości (~2-3′) (33 wtorek zwykły, rok liturgiczny A II).
Roztropne miłosierdzie
Od dziecka wzrastała w klimacie wiary i miłości. Z natury miała serce wrażliwe, chętne do niesienia pomocy potrzebującym. W trakcie studiów spotkała młodego mężczyznę, który wzbudził jej zainteresowanie. Szybko okazało się, że brał narkotyki i inne używki. Miał w sobie dużo cynizmu i agresji. Temat wiary kompletnie go nie interesował. Widząc taki opłakany stan rzeczy, dziewczyna postanowiła sprowadzić „zagubioną owieczkę” na dobrą drogę. Poczuła w sobie przynaglenie, aby zaświadczyć o miłości Jezusa. Nawiązała się bliższa relacja. Niestety, cała historia nie zakończyła się „zbawieniem grzesznika”. Najpierw dziewczyna popadła w stan znerwicowania, a potem sama zaczęła brać narkotyki. Zamiast pięknej historii o „odnalezionej owieczce” annały historii musiały odnotować smutne dzieje „dwóch zagubionych owieczek”…
Podobna „dialektyka upadku” ma miejsce w przypadku niektórych tragedii małżeńskich. Na początku u „dobrej duszy” jest chęć „sprowadzania na dobrą drogę” kolegi lub koleżanki w przeżywanym kryzysie małżeńskim. Efektem końcowym nie jest jednak uzdrowienie chorego małżeństwa, ale wejście w romans, który zaczyna poważnie zagrażać lub wręcz doprowadza do zniszczenia dwóch małżeństw, dwóch rodzin. Trzeba bardzo uważać, bo zło ma wielką siłę rażenia; zwłaszcza wtedy, gdy jakiś „śmiałek” chce je zamienić w dobro.
W żaden sposób nie znaczy to, że należy być obojętnym wobec osób zagubionych. Wręcz przeciwnie! W Ewangelii czytamy „czarno na białym”: „Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło” (por. Łk 19, 1-10). Nie można jednak powierzchownie i naiwnie tych słów interpretować. Trzeba wyróżnić dwa fundamentalne stopnie wtajemniczenia w posługę miłosierdzia. Bez odpowiedniego przygotowania zamiast pomóc zwalczyć zło, sami staniemy się ofiarą „diabelskich szponów”. Dlatego pokornie zaczynajmy zawsze od tego, co nie zawiera w sobie „frontalnego niebezpieczeństwa”.
Pierwszym gestem miłosierdzia jest głęboka wiara, że każdy człowiek, nawet najbardziej pogubiony, może powrócić na drogę zbawienia. Ogrom dobra czyni chrześcijanin, który nikogo nie potępia i nikogo nie spisuje na straty. Jesteśmy współpracownikami Jezusa Miłosiernego, jeśli widząc pogubionego człowieka, serdecznie mu współczujemy i ufnie modlimy się w jego intencji. Zasadniczo na tym powinno kończyć się nasze „dzieło miłosierdzia”, jeśli grzesznik w poważnej sprawie nie wyraża żadnego zainteresowania nawróceniem i zarazem sami nie mamy kompetentnej superwizji i specjalnego błogosławieństwa.
W Ewangelii znajdujemy piękny opis wizyty Jezusa u wielkiego grzesznika Zacheusza. To przykład drugiego poziomu miłosierdzia, gdzie ma miejsce fizyczne spotkanie i rozmowa. „Zagubiona owieczka” staje się „owieczką odnalezioną”. Dlaczego tym razem wszystko skończyło się szczęśliwie? Przede wszystkim Jezus był oczywiście doskonale przygotowany. Nie było zagrożenia, że sam zostanie „przekabacony” na „ciemną stronę mocy”. Ale to jeszcze nie wszystko. Warto zauważyć, że Zacheusz był autentycznie zainteresowany Jezusem. Nie była to tylko „rozkapryszona ciekawość” bogatego. Wtedy w swej pysze nie robiłby z siebie błazna. Nie wchodziłby na drzewo, ale kazałby „dziwnemu biedakowi” podejść do siebie. Wejście na drzewo było bardzo ważną informacją dla Jezusa. W tym zewnętrznym geście Mistrz dostrzegł „poszukiwanie wnętrza”. Późniejsza decyzja o hojnym naprawieniu krzywd była ukoronowaniem tego duchowego procesu. Jezus rozpoznał szczerość Zacheuszowego serca. Dlatego udał się z „darem zbawienia” do jego domu.
Zacheusz jest typem człowieka, który zewnętrznie bardzo grzeszy, ale w sercu prowadzi duchowe boje; jest w ciemnościach, ale szczerze wygląda światłości. Oto drugi warunek „ewangelicznego zwycięstwa”. Człowiek pogubiony musi chcieć wyjść z niewoli zła. Jeśli tego nie ma, zasadniczo lepiej skoncentrować się tylko na głębokiej modlitwie. Oczywiście działania są potrzebne. Ale przy upartym trwaniu na drodze poważnego zła, całą „strategię pomocy” trzeba porządnie rozeznać. Potem w realizacji wraz z miłością niezbędna jest wielka roztropność. Bez tego, zamiast pomóc, sami możemy stać się kolejną ofiarą…
18 listopada 2014 (Łk 19, 1-10)
↑ Powyższy tekst wraz z ilustracją w całości pochodzi ze strony Eremu Maryi „Brama Nieba”. Pozostałe artykuły z komentarzem Ojca Pustelnika znajdują się TUTAJ.