Słowo na 30 kwietnia 2022. Msza z różańcem online. Ewangelia z rozważaniem Ojca Pustelnika #6 _ 20/03/2024_09:40:49
30 kwietnia 2022, Sobota
Sobota II tygodnia Okresu Wielkanocnego (inne oficjum: tu)
● Ewangelia
● Rozważanie (~2-3′)
● Komentarze (~3-7′)
● Homila (~10-25′)
● Msza i różaniec
+ Komplet Czytań – rozwiń
1. czytanie (Dz 6, 1-7)
Wybór pierwszych diakonów
Czytanie z Dziejów Apostolskich
Gdy liczba uczniów wzrastała, zaczęli helleniści szemrać przeciwko Hebrajczykom, że przy codziennym rozdawaniu jałmużny zaniedbywano ich wdowy.
Dwunastu, zwoławszy wszystkich uczniów, powiedziało: «Nie jest rzeczą słuszną, abyśmy zaniedbali słowo Boże, a obsługiwali stoły. Upatrzcie zatem, bracia, siedmiu mężów spośród siebie, cieszących się dobrą sławą, pełnych Ducha i mądrości. Im zlecimy to zadanie. My zaś oddamy się wyłącznie modlitwie i posłudze słowa».
Spodobały się te słowa wszystkim zebranym i wybrali Szczepana, męża pełnego wiary i Ducha Świętego, oraz Filipa, Prochora, Nikanora, Tymona, Parmenasa i Mikołaja, prozelitę z Antiochii. Przedstawili ich apostołom, którzy, modląc się, nałożyli na nich ręce.
A słowo Boże szerzyło się, wzrastała też bardzo liczba uczniów w Jerozolimie, a nawet bardzo wielu kapłanów przyjmowało wiarę.
Psalm (Ps 33 (32), 1-2. 4-5. 18-19 (R.: por. 22))
Okaż swą łaskę ufającym Tobie
albo: Alleluja
Sprawiedliwi, radośnie wołajcie na cześć Pana, *
prawym przystoi pieśń chwały.
Sławcie Pana na cytrze, *
grajcie Mu na harfie o dziesięciu strunach.
Okaż swą łaskę ufającym Tobie
albo: Alleluja
Bo słowo Pana jest prawe, *
a każde Jego dzieło godne zaufania.
On miłuje prawo i sprawiedliwość, *
ziemia jest pełna Jego łaski.
Okaż swą łaskę ufającym Tobie
albo: Alleluja
Oczy Pana zwrócone na bogobojnych, *
na tych, którzy oczekują Jego łaski,
aby ocalił ich życie od śmierci *
i żywił ich w czasie głodu.
Okaż swą łaskę ufającym Tobie
albo: Alleluja
Aklamacja
Alleluja, alleluja, alleluja
Zmartwychwstał Chrystus, który wszystko stworzył
i zlitował się nad ludźmi.
Alleluja, alleluja, alleluja
↑ Ewangelia (J 6, 16-21)
Jezus chodzi po wodzie
Słowa Ewangelii według Świętego Jana:
Po rozmnożeniu chlebów, o zmierzchu uczniowie Jezusa zeszli nad jezioro i wsiadłszy do łodzi, zaczęli się przeprawiać przez nie do Kafarnaum. Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; jezioro burzyło się od silnego wichru.
Gdy upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się. On zaś rzekł do nich: «To Ja jestem, nie bójcie się». Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali.
Oto Słowo Pańskie.
↑ Rozważanie Ojca Pustelnika
Rozważanie Ojca Eremity z Eremu Maryi „Brama Nieba” do dzisiejszej Ewangelii (~2-3′).
Przełamując burzowe fale
Szaleńczy pęd samochodem. Podminowany bieg do sklepu. Pociągająca perspektywa, aby odreagować wewnętrzne napięcie. Wzburzone emocje chcą wyżyć się w zakupie, który potem szybko popadnie w zapomnienie na dnie szafy. Ostatecznie, nawet obandażowanie drzewa rejestracją jest jakimś rozwiązaniem. Rozpaczliwe poszukiwanie ulgi. W ludzkich głowach wiele jest myśli, które na spokojnie patrząc są absurdalne. A jednak się pojawiają w chwilach życiowych burz. Wpada wtedy gwałtowny wicher. Wszystko spowite jest ciemnościami. Fale emocji zewsząd zalewają łódź życia. Wszechogarniający chaos zwycięża wobec ludzkiej niemocy.
Głębokim rdzeniem wewnętrznej burzy jest doświadczenie lęku. Jednocześnie trudna sytuacja z jej rozszalałymi falami rodzi doraźne poczucie samotności. Nikt mnie nie rozumie. Na nikogo nie mogę liczyć. Sam muszę stanąć wobec tego, co mnie totalnie przerasta. Samotność jeszcze bardziej wzmaga spektrum reakcji lękowych. Bóg doskonale zdaje sobie z tego sprawę, co się dzieje. Dlatego przychodzi, aby pomóc człowiekowi. Ale często niestety sprawa bardzo się komplikuje. Człowiek jest tak bardzo zamknięty w samodzielnym zmaganiu z falami, że przychodzący Jezus wywołuje paradoksalnie lęk. Tak, miłość nierozpoznana wyzwala strach. Szatan wzmacnia ten lęk, aby uniemożliwić skorzystanie z Bożej pomocy.
Nawet gdy człowiek czuje się głęboko samotny i opuszczony, to w rzeczywistości przychodzi do niego Bóg. Ale z tego faktu nie wynika proste przełożenie na doświadczenie poczucia bezpieczeństwa. Miłość bowiem może pozostawać niejako za zasłoną. Istnieją dwa powody tej zasłony. Pierwszy, to koncentracja na samodzielnym zmaganiu się z burzą. Niebezpieczeństwo tak przytłacza, że człowiek już nic więcej nie widzi. Pęd za głupimi myślami jest tak mocny, że nic więcej już nie jest w stanie dotrzeć do świadomości. Druga zasłona bierze się z braku bliższej relacji z Jezusem. Wtedy Jego obecność jest dostrzegana, ale bardzo niewyraźnie. Bardziej kojarzy się z jakąś straszną zjawą, aniżeli z miłującą osobą. Taki „niewyraźny Bóg” wyzwala strach. Staje się dodatkowym elementem wrogiego krajobrazu.
Na szczęście, Jezus mimo wszystko nie opuszcza nas. Realnie przychodzi i mówi: „To Ja jestem, nie bójcie się” (J 6,20). Oto realizm wszechmocnej obecności. Nie chodzi o fantastyczny wytwór wyobraźni, który pozostaje w przestrzeni nierealności. „Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali” (J 6,21). To bezcenna intuicja. Myśl o Jezusie przychodzącym pośród burzy nie jest niebezpieczną fikcją, z której nic nie wynika. Wręcz przeciwnie. To czysty realizm. Nasza życiowa łódź konkretnie jest wyprowadzona ze środka wzburzonego jeziora na bezpieczny brzeg. Dlatego w doświadczanej burzy najważniejsze jest myśleć przede wszystkim o Jezusowym „Jestem”. Konkretna myśl, że On naprawdę jest. Odczucie obecności powoduje przezwyciężanie lęku i poczucia samotności. W ten sposób pośród burzy zaczyna się rodzić pokój. Dzięki pogłębiającej się relacji z Jezusem, staje się On coraz bardziej widzialny. Jaskrawy i wyrazisty. Na plan pierwszy wysuwa się miłość Boga. Nie tylko teoretycznie, ale egzystencjalnie. Z tego wypływa odwaga. Obecność miłości wyzwala odwagę. Rodzi poczucie bezpieczeństwa. Zaufanie, że dalsza historia będzie przebiegać w dobrym kierunku. Najbardziej wzburzone fale są pod Boską kontrolą. Jezus jest w stanie kroczyć nawet po wzburzonych falach.
Burzowe chwile są wielką szansą. Następuje wtedy konfrontacja bez znieczulenia z nadludzkimi mocami. To rodzi stan lęku i poczucie samotności. Dzięki temu staje się możliwe przejście do stanu odwagi realnie pokładanej w Bogu. Jezus daje dowód swej nieustannej obecności i nadnaturalnej mocy. Przychodzi i jest w stanie kroczyć po wzburzonych falach naszego życia. Pojawia się dobrze uzasadniona nadzieja zwycięstwa.
13 kwietnia 2013 (J 6, 16-21)
Powyższe rozważanie wraz z ilustracją w całości pochodzi ze strony Eremu Maryi „Brama Nieba”. Pozostałe artykuły z kalendarzem liturgicznym Ojca Pustelnika znajdziecie TUTAJ.
↑ Komentarze video
Zoom Mocnych w Duchu (~3′) i Zielone Pastwisko ojca Piotra Kleszcza (~5-7′). Poniżej wyłącznie aktualny odcinek, poprzednie dostępne są w rozwijanej playliście (biała ikonka w oknie video):
Zoom Mocnych w Duchu
o. Recław SJ/I. Pozorska
Źródło: Mocni w Duchu
Zielone Pastwisko
o. Piotr Kleszcz OFM
Źródło: Archidiecezja Łódzka
↑ Dobra Homilia
Dzisiejsza homilia Księdza Arcybiskupa Grzegorza Rysia (~10-25′):
Abp Ryś – homilia
Źródło: Archidiecezja Łódzka
↑ Msza z Różańcem
Msza Święta w Sanktuarium Najświętszego Imienia Jezus w Łodzi, poprzedzona Różańcem.
Sobota, 30 kwietnia 2022, transmisja z Sanktuarium: 17:30 – różaniec, 18:00 – msza święta.
Msza z różańcem
Źródło: Mocni w Duchu Live
Video nie działa? Sprawdź tu
Wszystkie nasze najnowsze artykuły możecie znaleźć na stronie głównej fioletowemirabelki.pl