22 sierpnia 2024. Słowo na wspomnienie Najświętszej Maryi Panny, Królowej i na czwartek 20 tygodnia zwykłego w roku II. Czytania, Ewangelia, rozważanie, komentarze oraz homilia kard. Rysia
22 sierpnia 2024, Czwartek
Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny, Królowej
Czwartek XX tygodnia zwykłego (rok II) patron dnia: tu; inne oficjum: tu
polski patron dnia: błogosławiony Franciszek Dachtera, kapłan i męczennik
Spis treści:
۰ „Słowo na jutro” (~5-35′)
۰ Zoom (~2-3′)
۰ Zielone Pastwisko (~5′)
۰ Homilia kard. Rysia
Czytania z dnia +
Czytania na czwartek 20 tygodnia zwykłego (rok liturgiczny II)
1. czytanie (Ez 36, 23-28)
Dam wam serce nowe i nowego ducha
Czytanie z Księgi proroka Ezechiela
Tak mówi Pan:
«Chcę uświęcić wielkie imię moje, które zbezczeszczone jest pośród ludów, zbezczeszczone przez was pośród nich, i poznają ludy, że Ja jestem Pan, gdy okażę się Świętym względem was przed ich oczami.
Zabiorę was spośród ludów, zbiorę was ze wszystkich krajów i przyprowadzę was z powrotem do waszego kraju, pokropię was czystą wodą, abyście się stali czystymi, i oczyszczę was od wszelkiej zmazy i od wszystkich waszych bożków.
I dam wam serca nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, zabiorę wam serca kamienne, a dam wam serca z ciała. Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali. Wtedy będziecie mieszkać w kraju, który dałem waszym przodkom, i będziecie moim ludem, a Ja będę waszym Bogiem».
Oto Słowo Boże
Psalm (Ps 51 (50), 12-13. 14-15. 18-19 (R.: por. Ez 36, 25))
Gdy was pokropię, staniecie się czyści
Stwórz, Boże, we mnie serce czyste *
i odnów we mnie moc ducha.
Nie odrzucaj mnie od swego oblicza *
i nie odbieraj mi świętego ducha swego.
Gdy was pokropię, staniecie się czyści
Przywróć mi radość Twojego zbawienia *
i wzmocnij mnie duchem ofiarnym.
Będę nieprawych nauczał dróg Twoich *
i wrócą do Ciebie grzesznicy.
Gdy was pokropię, staniecie się czyści
Ofiarą bowiem Ty się nie radujesz, *
a całopalenia, choćbym dał, nie przyjmiesz.
Boże, moją ofiarą jest duch skruszony, *
pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz.
Gdy was pokropię, staniecie się czyści
Aklamacja (Por. Ps 95 (94), 8a. 7d)
Alleluja, alleluja, alleluja
Nie zatwardzajcie dzisiaj serc waszych,
lecz słuchajcie głosu Pańskiego.
Alleluja, alleluja, alleluja
Ewangelia – wersja krótsza (Mt 22, 1-10)
Przypowieść o zaproszonych na ucztę
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza
Jezus w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu: «Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść.
Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: „Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę; woły i tuczne zwierzęta ubite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!” Lecz oni zlekceważyli to i odeszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy, pozabijali.
Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić.
Wtedy rzekł swoim sługom: „Uczta weselna wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie”. Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala weselna zapełniła się biesiadnikami.
Oto Słowo Pańskie
↑ Ewangelia z dnia – wersja dłuższa (Mt 22, 1-14)
Przypowieść o zaproszonych na ucztę
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza:
Jezus w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu: «Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść.
Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: „Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę; woły i tuczne zwierzęta ubite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!” Lecz oni zlekceważyli to i odeszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy, pozabijali.
Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić.
Wtedy rzekł swoim sługom: „Uczta weselna wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie”. Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala weselna zapełniła się biesiadnikami.
Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka nieubranego w strój weselny. Rzekł do niego: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś, nie mając stroju weselnego?” Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: „Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”. Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych».
Oto Słowo Pańskie
↑ Rozważanie Ojca Pustelnika
Rozważanie Ojca Eremity OVE z Eremu Maryi „Brama Nieba” do dzisiejszej Ewangelii (~2-3′) (20 czwartek zwykły, rok liturgiczny A II)
Wyzwalająca propozycja
W życiu otrzymujemy różnego rodzaju propozycje. Najważniejsza propozycja dotyczy naszego powołania. Nie ma żadnego „odgórnego” nakazu, aby realizować określoną drogę życiową. Bóg szanuje naszą wolność i mamy pełne prawo wybrać tak, jak chcemy. Nikt nie jest zmuszany, aby zostać mężem, żoną, księdzem, siostrą zakonną czy też zakonnikiem.
Dlatego człowiek nie ma prawa wywierać presji na drugiego człowieka, aby podjął określoną drogę życia. Zarazem nie można uporczywie namawiać, aby ktoś zrezygnował z realizacji podjętej decyzji. Bóg jest autorem niezwykłej przestrzeni duchowej, która niejako „otula” wolnością każdego człowieka. Nie ma co biadolić, że współcześnie fundamentalne decyzje zapadają z reguły o wiele później niż kiedyś. Lepiej jest dłużej szukać i dobrze wybrać, niż działać pośpiesznie i potem opłakiwać dniem i nocą „swój życiowy błąd”. Jeśli chodzi np. o wstąpienie do zakonu, to sprawa jest nieco „bezpieczniejsza” w związku z istnieniem uprzednich ślubów czasowych, które dopiero po wnikliwych próbach zostają uwieńczone ślubami wieczystymi. Znaczy to, że można zrezygnować po wygaśnięciu ślubów czasowych i potem prowadzić rozpoznany w sercu inny rodzaj życia. W przypadku małżeństwa takiej opcji nie ma. Istnieje tylko jeden ślub, który zarazem jest ślubem pierwszym i wieczystym. Dlatego lepiej zbytnio się nie śpieszyć, żeby potem nie żałować podjętej decyzji. Niestety, duża ilość rozwodów spowodowana jest często zbytnim pośpiechem. Po ślubie następuje bolesne odkrycie, że jednak „nie jesteśmy w stanie razem żyć”. Dłuższe czekanie z ostateczną decyzją pozwoliłoby odkryć tę samą prawdę, ale rozstanie nastąpiłoby w zupełnie innych okolicznościach. Rozpad związku niesakramentalnego i związku sakramentalnego to radykalnie odmienne rzeczywistości. W pierwszym przypadku człowiek nadal pozostaje w stanie wolnym i po kryzysowym czasie może w pokoju serca prowadzić dalsze poszukiwania.
Świadomość posiadanej wolności jest bardzo ważna, gdyż uwalnia przed presją, która obniża zdolność słyszenia i odczytywania głosu sumienia. Zrazem ta wolność wyboru nie jest w żaden sposób celem, ale stanowi jedynie środek do podjęcia Woli Bożej. Bóg do niczego nie zmusza, ale zarazem nie pozostawia człowieka w jakiejś pustej przestrzeni. Bóg w swej miłości proponuje człowiekowi dwa fundamentalne dary. Jakie?
Przede wszystkim, każdy otrzymuje zaproszenie do królestwa niebieskiego, na wieczną ucztę w Niebie. W biblijnej tradycji uczta jest symbolem wieczystej radości, gdy razem z Panem zasiądziemy do stołu, aby nasycać się rozkoszą niebiańskich pokarmów. Jeśli z tego zaproszenia nie będziemy chcieli skorzystać, Bóg nas „pod karabinem” nie zaciągnie. Możemy ograniczyć się jedynie do troski o sprawy doczesne. Ale czy warto? W ten sposób skazujemy się docześnie na egzystencję, która przypomina więzienie. Jeśli kogoś życie wieczne z Bogiem nie interesuje, to będzie na wieki bez Boga. Osobiście nie zamierzam testować takiej opcji. To tak, jakbym stanął na dachu wieżowca i postanowił skoczyć, aby sprawdzić co będzie po moim zderzeniu głową z betonowym chodnikiem.
Drugie zaproszenie jest propozycją konkretnej doczesnej drogi, która prowadzi na Wieczną ucztę. Mówiąc inaczej, chodzi o dar powołania życiowego. Jest to specjalnie uszyty dla każdego „strój weselny”. Tylko w nim będziemy mogli „się weselić” i czuć najlepiej, jak to możliwe. Jeśli tego stroju nie włożymy, to w każdym innym ciągle będzie coś uwierać; w końcu od tego ciągłego uwierania żyć się będzie odechciewać. Jezus tłumaczy: „Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych” (Mt 22, 14). Wybrani to ci, którzy zaufaniu włożyli na siebie szatę powołania otrzymaną od Boga. Idealnie dopasowana!
Jestem ogromnie wdzięczny Bogu za „pustelniczą szatę”. Tak, warto wybrać Bożą propozycję! To daje niebiańskie doświadczenie uwolnienia wolności teraz i na wieki.
21 sierpnia 2014 (Mt 22, 1-14)
↑ Powyższy tekst wraz z ilustracją w całości pochodzi ze strony Eremu Maryi „Brama Nieba”. Pozostałe artykuły z komentarzem Ojca Pustelnika znajdują się TUTAJ.
↑ Komentarze video
↑ Wszystkie poniższe okna video powinny wyświetlać najbardziej aktualny (dzisiejszy) odcinek, czasem trzeba go jednak odszukać w rozwijanej playliście (biała ikonka w oknie video, aktywna po kliknięciu przycisku odtwarzania).
↑ „Słowo na jutro” (~5-35′)
↑ Wprowadzenie do dzisiejszej Ewangelii, proponowane przez Centrum Formacji Duchowej w Krakowie na wieczór poprzedniego dnia, odcinek 1454 dostępny od 20:00 (~5-35′).
„Słowo na jutro”
Źródło: CFD księży Salwatorianów w Krakowie
↑ Zoom (~2-3′)
↑ Od poniedziałku do piątku Zoom Mocnych w Duchu prowadzi o. Remigiusz Recław, Jezuita, a w soboty i niedziele Inga Pozorska, kierownik zespołu Mocni w Duchu (odcinek dostępny od godziny 5:00 rano).
Zoom Mocnych w Duchu
o. Recław SJ/I. Pozorska
Źródło: Mocni w Duchu
↑ Zielone Pastwisko (~4-7′)
↑ Zielone Pastwisko prowadzone przez ojca Piotra Kleszcza OFM conv., franciszkanina (odcinek na dziś pojawia się koło godziny 0:00).
Zielone Pastwisko
o. Piotr Kleszcz OFM
Źródło: Archidiecezja Łódzka
↑ Homilia (~9-29′)
↑ Dzisiejsza homilia księdza kardynała Grzegorza Rysia do Ewangelii z czwartku 20 tygodnia zwykłego (Mt 22‚ 1-14).
Homilia
Kardynał Grzegorz Ryś
Źródło: Archidiecezja Łódzka
Czytania na wspomnienie +
Czytania na wspomnienie Najświętszej Maryi Panny, Królowej
1. czytanie (Iz 9, 1-3. 5-6)
Syn został nam dany
Czytanie z Księgi proroka Izajasza
Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło. Pomnożyłeś radość, zwiększyłeś wesele. Rozradowali się przed Tobą, jak się radują w żniwa, jak się weselą przy podziale łupu. Bo złamałeś jego ciężkie jarzmo i drążek na jego ramieniu, pręt jego ciemięzcy, jak w dniu porażki Madianitów.
Albowiem dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: «Przedziwny doradca, Bóg Mocny, odwieczny ojciec, Książę Pokoju».
Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic na tronie Dawida i nad jego królestwem, które on utwierdzi i umocni prawem i sprawiedliwością, odtąd i na wieki. Zazdrosna miłość Pana zastępów tego dokona.
Oto Słowo Boże
Psalm (Ps 113 (112), 1b-2. 3-4. 5-6. 7-8 (R.: por. 2a))
Niech imię Pana będzie pochwalone
albo: Alleluja
Chwalcie, słudzy Pańscy, *
chwalcie imię Pana.
Niech imię Pana będzie błogosławione *
teraz i na wieki.
Niech imię Pana będzie pochwalone
albo: Alleluja
Od wschodu aż do zachodu słońca *
niech będzie pochwalone imię Pana.
Pan jest wywyższony ponad wszystkie ludy, *
ponad niebiosa sięga Jego chwała.
Niech imię Pana będzie pochwalone
albo: Alleluja
Kto jest jak nasz Pan Bóg, *
co ma siedzibę w górze,
i w dół spogląda *
na niebo i ziemię?
Niech imię Pana będzie pochwalone
albo: Alleluja
Podnosi z prochu nędzarza *
i dźwiga z gnoju ubogiego,
by go posadzić wśród książąt, *
wśród książąt swojego ludu.
Niech imię Pana będzie pochwalone
albo: Alleluja
Aklamacja (Łk 1, 28)
Alleluja, alleluja, alleluja
Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą,
błogosławiona jesteś między niewiastami
Alleluja, alleluja, alleluja
Ewangelia (Łk 1, 26-38)
Maryja pocznie i porodzi Syna
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a dziewicy było na imię Maryja.
Wszedłszy do Niej, Anioł rzekł: «Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami ». Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie.
Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie on wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca».
Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?»
Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego».
Na to rzekła Maryja: «Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego».
Wtedy odszedł od Niej Anioł.
Oto Słowo Pańskie
↑ Rozważanie Ojca Pustelnika do Ewangelii ze wspomnienia
Rozważanie Ojca Eremity OVE z Eremu Maryi „Brama Nieba” do Ewangelii wg św. Łukasza 1, 26-3 (~2-3′) (20 grudnia, rok liturgiczny A II)
Obdarzać szacunkiem
Szanować drugiego człowieka… Poprzez słowo i gest mówić z dobrocią: „Jesteś osobą, obrazem Boga”. Taka postawa jest wielką tarczą ochronną. Jeśli traktujemy drugiego z szacunkiem, wtedy wiele zyskujemy. Przede wszystkim nie generujemy dodatkowo niepotrzebnych złych uczuć, nienawiści, przekleństw. Co więcej, możemy uniknąć nawet jakiejś wielkiej tragedii. Jak to rozumieć?
Gdy człowiek zwraca się do drugiego bez szacunku, wtedy boleśnie rani go ostrzem poniżenia. Gdy zranionym będzie święty, „jakoś ujdzie” … Częściej jednak otrzymamy „cios zwrotny z procentem”. Nie zapominajmy też, że nieraz można trafić na kogoś, kto ma chorą psychikę lub jest człowiekiem nasączonym pasmem wcześniej doznanych krzywd. Wówczas po kolejnym doświadczeniu poniżenia może nastąpić „przesilenie desperacji”. „Szał bezradności” wobec ciągłego „bycia deptanym” zostaje spotęgowany przez diabła. W rezultacie odpowiedzią na lekceważące słowo lub poniżający gest może być jakiś okrutny czyn ze strony poniżonego człowieka. Niektórzy ludzie na skutek swej pychy i poniżania innych porządnie „dostali w głowę”. Co gorsza, wciąż nie dostrzegają, że na początku sami wyzwolili „diabelskie zło”, którego potem padli ofiarą.
Oj, naprawdę, warto wzrastać w postawie pokornego szacunku. Wtedy wyzwalamy w drugim człowieku pozytywne uczucia lub przynajmniej nie intensyfikujemy złych emocji. W każdym przypadku jest to coś szlachetnego. W aspekcie potencjalnych zagrożeń, postawa szacunku jest szczególnie ważna wobec osób, które mają tendencje psychopatyczne lub są „wulkanami złości”. Dzięki temu, próg ich wytrzymałości nie jest przekroczony i w rezultacie nie dochodzi do „zabójczej erupcji”. Gdy obdarzamy serdeczną miłością, stajemy się wręcz kojącym balsamem dla takich ludzi. Nawet trudne prawdy można tak przedstawić, że odbiorca szczerze uśmiechnie się, ze zrozumieniem i z nadzieją w sercu.
Gdy szanujemy ludzi, wtedy otwieramy swe wnętrze na działanie Bożej łaski. Przyciągamy Ducha Świętego i dokonuje się swoiste „wcielenie Bożej obecności”. Jakże pięknie jest poprzez postawę szacunku przywracać utracone poczucie godności ludzkiej! Co więcej, stajemy się wtedy narzędziami Bożej Opatrzności. Można powiedzieć, że pokorny szacunek przypomina łożysko, w którym potem może popłynąć strumień, a nawet przeogromna rzeka nadprzyrodzonej Bożej łaski.
Teoretycznie te zależności są w miarę oczywiste. Ale w praktyce sprawa jest bardzo trudna. Często ma miejsce sytuacja, że ktoś myśli, że traktuje innych z szacunkiem, ale obiektywnie niestety jest inaczej. Dlatego niezbędna jest praca duchowa, która polega na codziennym powtarzaniu ewangelicznych prawd, które w ten sposób coraz bardziej przenikają nasze słowa i gesty. W tych dniach bezpośredniego przygotowania do Bożego Narodzenia warto zwrócić uwagę na modlitwę „Anioł Pański”. Modlitwa ta jest zbudowana w oparciu o ewangeliczny opis sceny Zwiastowania Pańskiego (por. Łk 1, 26-38). Codzienne „Anioł Pański” jest świetną metodą, aby swe istnienie aż do szpiku kości nasączać Maryjnymi wartościami.
Maryja, podobnie jak każdego, także i Anioła przyjęła z wielkim szacunkiem. Dzięki temu była w stanie usłyszeć niezwykłą obietnicę. Nie zlekceważyła i nie wyśmiała „dziwnych słów” nieznajomego, ale uważnie zatrzymała się nad przyniesioną „tajemniczą wieścią”. Niewiele zrozumiała. Ale czy ktoś z nas ośmieli się teraz zadeklarować, że rozumie Prawdę Wcielenia? Dla Boga najważniejszy był akt pokornego szacunku wobec głosu Anioła. Ta zasada jest wciąż aktualna. Z naszej strony niezbędne jest „pokorne tak”, a Bóg potem już sam będzie robił to, co trzeba, w powiązaniu z konkretnym powołaniem. W przypadku Maryi, owocem uszanowania Anioła i ufnego „fiat” stało się wydarzenie Bożego Wcielenia w Jezusie.
Uczmy się Maryjnej postawy pokory i szacunku poprzez codzienne wołanie: „Anioł Pański zwiastował…” (tekst modlitwy pod zdjęciem). Tradycyjnie odmawiany tę modlitwę rano, w południe i wieczorem. Błogosławieni, którzy z szacunkiem przyjmują Bożego Anioła w sumieniu, bądź w każdym spotkanym człowieku. Każdym!…
20 grudnia 2014 (Łk 1, 26-38)
↑ Powyższy tekst wraz z ilustracją w całości pochodzi ze strony Eremu Maryi „Brama Nieba”. Pozostałe artykuły z komentarzem Ojca Pustelnika znajdują się TUTAJ.
*Anioł Pański +
Tekst modlitwy „Anioł Pański”
Anioł Pański zwiastował Pannie Maryi.
I poczęła z Ducha Świętego.
Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami, i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus. Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen
Oto ja służebnica Pańska.
Niech mi się stanie według słowa Twego.
Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami, i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus. Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen
A Słowo ciałem się stało.
I zamieszkało między nami.
Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami, i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus. Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen
K: Módl się za nami, Święta Boża Rodzicielko.
W: Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
Módlmy się. Łaskę Twoją, prosimy Cię, Panie, racz wlać w serca nasze, abyśmy, którzy za zwiastowaniem anielskim Wcielenie Chrystusa, Syna Twego poznali, przez mękę Jego i krzyż do chwały zmartwychwstania byli doprowadzeni. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
↑ Rozważanie Ojca Pustelnika na dzisiejsze wspomnienie
Rozważanie Ojca Eremity OVE z Eremu Maryi „Brama Nieba” na dzisiejsze Wspomnienie (~2-3′) (Wspomnienie NMP Królowej, piątek 20 tygodnia zwykłego, rok liturgiczny A II)
Prawdziwie królewska droga
Istnieje swoisty motyw przewodni zachowań i wypowiedzi niektórych ludzi. Zasadniczo wszystko sprowadza się do nieustannego ogłaszania całemu światu: „Inni są gorsi ode mnie”. W odniesieniu do tego, co inni posiadają lub wykonali, jest tylko jedna reakcja: „Moje jest lepsze. Twoje jest gorsze”.
Podtekst takiej postawy jest ewidentny. Poprzez gesty i słowa promieniuje przesłanie: „To ja jestem królem. To ja jestem królową”. Oczywiście nikt o zdrowych zmysłach nie używa tego typu zwrotów, ale taki jest właśnie istotny sens prezentowanych zachowań. Cechą charakterystyczną tej pseudo-królewskiej filozofii jest poniżanie drugiego człowieka i lekceważenie efektów jego pracy. W formułowanych wypowiedziach najważniejszym celem staje się pogardliwa destrukcja. Niektórzy wręcz mają obsesję na punkcie odbierania wartości komuś lub czemuś. Negatywna uwaga lub ironiczny komentarz, wyrażone na zewnątrz lub tylko wewnętrznie w myślach, stanowią codzienny pokarm.
Człowiek poniżający drugiego jest przekonany, że „jest lepszy” i „lepiej robi”. Co więcej, osoba taka uwielbia mieć wnioski w rodzaju: „Ale mu dołożyłem! Ale jej pokazałam!” Oczywiście są to gesty i słowa bardzo raniące, które budzą spontanicznie chęć reakcji odwetowych. Odwet często polega na obraniu podobnej strategii działania. Nakręca się wówczas spirala braku wzajemnego szacunku. W przypadku osób o małej asertywności odpowiedź sprowadza się raczej do wewnętrznego bólu bycia poniżonym. Niestety, do tego dochodzi często przekonanie o swej bezwartościowości, po raz kolejny potwierdzonej przez „wspaniałych” reprezentantów świata.
Nie można jednak popadać w takie niezbyt szczęśliwe formy reakcji zwrotnej. Warto spojrzeć głębiej. Otóż istnieje podstawowa prawda. Jeśli jeden człowiek poniża drugiego człowieka, to znaczy, że ten pierwszy nie ma przekonania o własnej wartości. Zewnętrznie zakłada maskę silnego, aby ukryć nawet przed samym sobą, że jest słaby. Im bardziej ktoś ma potrzebę demonstrowania swej wyższości, tym bardziej realnie ma poczucie swej niższości. Co więcej, to poczucie swej małości jest tak wielkie, że aż wyklucza możliwość jakiegokolwiek dorównania innym ludziom. Stąd bierze się pogardliwe „równanie wszystkiego z ziemią”, aby w swej małości czuć się najwyższym. Człowiek poniżający drugiego tak naprawdę ogłasza całemu światu: „Jestem małym zakompleksionym człowieczkiem!”. Zewnętrznie budowana siła jest próbą ukrycia tych kompleksów. Niektórzy z tego powodu postanowili „robić karierę”, aby poprzez wysokie stanowisko dowartościować siebie. Ale to błędna droga, gdyż świadomość małości niezmiennie pozostaje. Cóż więc robić?
Bezcenną odpowiedź daje nam Maryja, którą dziś świętujemy jako Królową. Jako prawdziwa Królowa, w głębi swego serca podjęła przykazanie miłości Boga i człowieka. Jezus wskazał na istotną nierozdzielność tych dwóch rodzajów miłości (por. Mt 22, 34-40). Kochać Boga to szanować człowieka. Kochać człowieka to szanować Boga. Jeśli pogardzamy człowiekiem, to jednocześnie z pogardą odnosimy się do Boga. Jeśli szanujemy człowieka i owoce jego pracy, to zarazem obdarzamy szacunkiem samego Jezusa Chrystusa. Maryję słusznie nazywamy Królową, gdyż emanuje świętym szacunkiem wobec Boga i każdego człowieka. Jej postawa stanowi zaproszenie, aby wobec ludzi „chorych na poniżanie” prezentować postawę głębokiego współczucia. Oto iście królewski sposób reagowania!
Maryja pragnie nam pomagać w realizacji przykazania miłości, które w szczególny sposób wyraża się poprzez współczucie i modlitwę. Współczująca miłość wobec „zakompleksionych gigantów” daje dwa ważne owoce. Otóż miłość chroni naszą duszę. Nie dosięga nas raniące ostrze „jesteś gorszy”. Jednocześnie poprzez nasze współczucie Jezus otrzymuje możliwość działania w duszy człowieka, który poniża. Otwiera się możliwość inicjacji procesu jego wewnętrznego uzdrowienia. Człowiek, który ma zdrowe poczucie własnej wartości, nie ma potrzeby poniżać drugiego. Świadomość bycia dzieckiem Bożym naturalnie wyzwala szacunek wobec drugiego człowieka i jego działalności. Niech Maryja, Najprawdziwsza Królowa, będzie nam świętą orędowniczką na tej królewskiej drodze!…
22 sierpnia 2014 (Mt 22, 34-40)
↑ Powyższy tekst wraz z ilustracją w całości pochodzi ze strony Eremu Maryi „Brama Nieba”. Pozostałe artykuły z komentarzem Ojca Pustelnika znajdują się TUTAJ.