Słowo na 22 sierpnia

22 sierpnia 2023. Słowo na wspomnienie Najświętszej Maryi Panny, Królowej i na wtorek 20 tygodnia zwykłego w roku I. Czytania, Ewangelia, rozważanie, komentarze oraz homilia kard. Rysia

22 sierpnia 2023, Wtorek

Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny, Królowej
Wtorek XX zwykłego (rok I) patron dnia: tu; inne oficjum: tu
polscy patroni dnia: bł. Franciszek Dachtera, prezbiter i męczennik

Czytania z Dnia    +

  Ewangelia z dnia (Mt 19, 23-30)

Nagroda za wyrzeczenie podjęte dla Chrystusa

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza:

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Zaprawdę, powiadam wam: Bogatemu trudno będzie wejść do królestwa niebieskiego. Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego».

Gdy uczniowie to usłyszeli, bardzo się przerazili i pytali: «Któż więc może być zbawiony?»

Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe».

Wtedy Piotr rzekł do Niego: «Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?»

Jezus zaś rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach, aby sądzić dwanaście szczepów Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci, siostry, ojca, matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne posiądzie na własność.

Wielu zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi».

Oto Słowo Pańskie.

   Rozważanie Ojca Pustelnika

Rozważanie Ojca Eremity OVE z Eremu Maryi „Brama Nieba” do dzisiejszej Ewangelii (~2-3′) (20 wtorek zwykły, rok liturgiczny B I)

Erem-Maryi-Brama-Nieba-nagłówek-strony

Rezygnacja i sens

„Nie mam dla kogo żyć”, to swoista definicja bezsensu… „Żyję, bo ty żyjesz”, to skondensowany opis czystej radości istnienia. Tak! Poczucie sensu życia łączy się ściśle z obecnością drugiego człowieka. W ludzkim wnętrzu istnieje głębokie skierowanie ku innej osobie, dla której podejmujemy codzienny trud. Największy wysiłek nie jest z reguły motywowany swymi potrzebami, ale pragnieniem, aby kogoś najbliższego obdarować. Rodzice poświęcają się bezgranicznie dla dobra dzieci. Małżonkowie nie szczędzą sił, aby wzajemnie się uszczęśliwić. Przyjaciele największą radość odnajdują nie w tym, że coś wspaniałego przeżyli, ale w tym, że mogą tym wzajemnie się podzielić. Nawet praca zawodowa daje satysfakcję, że można innym służyć i pomagać.

Człowiek jest istotą społeczną. Istnieje ogromna ilość wielorakich relacji międzyludzkich. Ale oprócz ludzkiego świata istnieje także świat rzeczy i przede wszystkim Świat Boski. W kontekście tych trzech światów istnieją dwie diametralnie odmienne kwestie, które warto dogłębnie medytować. Nie wystarczy sporadyczna refleksja, ale niezbędne jest nieustanne „przeżuwanie”, które z jednej strony uchroni przed szponami bezsensownej wegetacji, zaś z drugiej pozwoli odkryć i coraz bardziej smakować tego, czym jest nadludzki sens.

Poważne zagrożenie łączy się z istnieniem dóbr materialnych, których gromadzenie może stać się pozornym sensem życia. Gdy materialne bogactwa stają się najważniejsze, wtedy także ludzie zaczynają być traktowani jedynie jako przydatne rzeczy. Początkowo pasja bogacenia się w całości pochłania świadomość. Ale po początkowym zachłyśnięciu się, poczucie samotności i bezsensu zaczyna coraz bardziej doskwierać. Prawda jest bowiem taka, że człowiek pozostaje jedynie sam, otoczony rzeczami. W tej logice nawet nawiązywanie kolejnych relacji z ludźmi jest przeżywane jako powiększanie stanu posiadania. Nie jest dziwne, że wówczas nawet przy wielkiej zewnętrznie liczbie znajomych i „przyjaciół”, wewnętrznie dotkliwie drąży jakaś dziwna pustka.

W miłości występuje bezinteresowne obdarowywanie, które generuje czyste uczucie: „Cieszę się, że mogę ci coś dać”. W przypadku posiadania obdarowywany człowiek jest urzeczowiony i traktowany jako własność. Występuje tu podskórnie tok rozumowania: „Skoro ja ci coś daję, to znaczy, że ty jesteś z tego powodu mój”. Taki mechanizm prowadzi nieuchronnie do tragicznych skutków. Człowiek tak naprawdę żyje tylko dla siebie, co stopniowo przeobraża życie w egzystencję pełną niezadowolenia.

Totalnie inaczej wygląda sytuacja, gdy serce otwiera się na Boski Świat. Chrześcijaństwo pięknie ukazuje, że doskonałym wcieleniem tej rzeczywistości jest Jezus Chrystus, który jest jednocześnie Bogiem i człowiekiem. Niesamowite konsekwencje wypływają z Jego obietnicy, która zapisana jest w Ewangelii: „I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy” (por. Mt 19 23-30). Jest to zaproszenie, aby odważnie zrezygnować z tego, co dotąd stanowiło sens życia, w odniesieniu do bliskich osób lub rzeczy. Jezus nie namawia do tego, aby egoistycznie porzucić kochane osoby lub nieodpowiedzialnie zmarnować posiadane rzeczy. Chodzi o odejście, które motywowane jest miłością do Boga.

To właśnie w tej perspektywie pustelnik opuszcza fizycznie świat ludzkich relacji, aby w samotności radykalnie skoncentrować się tylko na Bogu. Powstaje wtedy „niemiłosierna pustka”, którą Jezus zgodnie z daną obietnicą zaczyna wypełniać swą nieskończoną Obecnością. Pustka bez Boga, to bezsens. Pustka z Bogiem to nad-sens. Owocem tego procesu jest także „po stokroć” większa niż wcześniej duchowa obecność ludzi.

Rezygnacja i samotność, w odpowiedzi na Boże wezwanie, wyzwalają totalnie nowe doświadczenie sensu. Źródłem tego sensu jest życie dla Jezusa. Nieskończoność Chrystusa sprawia, że serce odczuwa maksymalny poziom sensu. Jest to przedsmak Wieczności, w której wszystko, z czego na ziemi zrezygnowaliśmy dla Chrystusa, bezgranicznie obficiej powróci i już na zawsze będzie nas dogłębnie uszczęśliwiać…

18 sierpnia 2015 (Mt 19, 23-30)


   Powyższy tekst wraz z ilustracją w całości pochodzi ze strony Eremu Maryi „Brama Nieba”. Pozostałe artykuły z komentarzem Ojca Pustelnika znajdują się TUTAJ.

   Komentarze video

  Wszystkie poniższe okna video powinny wyświetlać najbardziej aktualny (dzisiejszy) odcinek, czasem trzeba go jednak odszukać w rozwijanej playliście (biała ikonka w oknie video, aktywna po kliknięciu przycisku odtwarzania).

   „Słowo na jutro” (~5-35′)

   Wprowadzenie do dzisiejszej Ewangelii, proponowane przez Centrum Formacji Duchowej w Krakowie na wieczór poprzedniego dnia, odcinek 1088 dostępny od 21:00 (~5-35′). 

„Słowo na jutro”
Źródło: CFD księży Salwatorianów w Krakowie

   Zoom (~2-3′)

  Od poniedziałku do piątku Zoom Mocnych w Duchu prowadzi o. Remigiusz Recław, Jezuita, a w soboty i niedziele Inga Pozorska, kierownik zespołu Mocni w Duchu  (odcinek dostępny od godziny 5:00 rano).

Zoom Mocnych w Duchu
o. Recław SJ/I. Pozorska
Źródło: Mocni w Duchu

   Zielone Pastwisko (~4-7′)

  Zielone Pastwisko prowadzone przez ojca Piotra Kleszcza OFM conv., franciszkanina (odcinek na dziś pojawia się koło godziny 0:00).

Zielone Pastwisko
o. Piotr Kleszcz OFM
Źródło: Archidiecezja Łódzka

   Homilia (~9-29′)

  Dzisiejsza homilia księdza kardynała Grzegorza Rysia.

Homilia
Kardynał Grzegorz Ryś
Źródło: Archidiecezja Łódzka

Czytania ze wspomnienia    +

   Rozważanie Ojca Pustelnika do Ewangelii ze wspomnienia

Rozważanie Ojca Eremity OVE z Eremu Maryi „Brama Nieba” do dzisiejszej Ewangelii (~2-3′) (Uroczystość Zwiastowania Pańskiego, rok liturgiczny C I)

Erem-Maryi-Brama-Nieba-nagłówek-strony

Jesteś najpiękniejsza!

„Jesteś najpiękniejsza”. Maryja doświadczyła Anielskiego balsamu tych słów. Tak! Słodycz szczęścia czy gorycz nieszczęścia? Wszystko zależy od sposobu dotyku piękna. Na ile rozbrzmiewa w głębi duszy? Na ile jest pragnieniem spełnionym? Na ile powoduje złość głodu niezaspokojonego? Istnieje głębokie pragnienie, aby być odkrytą w pięknie swego istnienia. Tęsknota, kiedy wreszcie ktoś doceni, że w swym pięknie jesteś i oddychasz? Nagminnie słyszane szybkie telefoniczne „muszę już kończyć”. Ból piękna unicestwianego.

Odczucie bycia piękną rodzi przekonanie o byciu wartościową. Jeżeli istnieją wewnętrzne podejrzenia o byciu brzydką, wtedy następuje zachwianie w poczuciu wartości. Doświadczenie „jestem piękna” jest ważniejsze od poczucia „jestem dobra”. Tak naprawdę autentyczna siła do robienia czegoś dobrego powstaje dopiero po uprzednim doświadczeniu własnego piękna. Najgłębsza wewnętrzna harmonia dokonuje się poprzez przejście od piękna do dobroci. Kobieta pragnąca być dobrą bez wcześniejszego utwierdzenia się w swym pięknie, skazuje się na moralne męczarnie i katusze. Wcześniej czy później straci ochotę na robienie dobrych rzeczy. Z kolei wewnętrzne smakowanie swego piękna wyzwala spontanicznie pragnienie przeobrażenia tego piękna w dobroć.

Podobnie odnośnie zewnętrznych relacji. Mężczyzna nie może oczekiwać od kobiety dobra, jeśli wcześniej nie upewni jej w tym, że jest piękna. Z kolei szczere utwierdzenie w pięknie zasadniczo nie potrzebuje już późniejszego domagania się dobrych czynów. Płyną bowiem spontanicznie jako wdzięczna odpowiedź pięknie czującego się serca.

Idąc jeszcze dalej, dochodzimy do „najpiękniejsza”. W sercu kobiety jest głębokie pragnienie nie tylko bycia piękną, ale najpiękniejszą w świecie. Jak to możliwe? Nie o logikę matematyczną tu chodzi. Każda kobieta może być najpiękniejsza w swej niepowtarzalności. Nie ma dwóch takich samych kobiecych wszechświatów. Uśmiech twarzy, muzyka serca, to droga do odkrycia jak najbardziej niepowtarzalnego piękna. Poczucie bycia najpiękniejszą nie jest złe. Wręcz przeciwnie, jest konieczne i od niego zależy dalsze samopoczucie. Pokornie można czuć się najmniej ważną w świecie i jednocześnie najpiękniejszą księżniczką całego wszechświata.

W Ewangelii św. Łukasza czytamy o wizycie Anioła Gabriela u Maryi: „Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”” (Łk 1, 28). Jakże ważne, aby nie sprofanować niewyobrażalnego wręcz klimatu sceny Zwiastowania. Anioł wchodzi do Maryi. Nie chodzi o zewnętrzną wizytę, ale o wejście w duszę. To wejście stało się możliwe, bo Maryja w głębi była otwarta na Boga. Pozwoliła wejść Aniołowi. Dzięki temu mogła usłyszeć prawdy, które stały się bezcennym preludium do późniejszej misji Bożego macierzyństwa. Maryja powiedziała ostatecznie Bogu „tak”. Ale bardzo ważne, aby dostrzec, jak Bóg do tego doprowadził.

Najpierw poprzez swego Anioła przyszedł i wypełnił głębię duszy Maryi. Anioł nieustannie nawiedza każdą kobietę, aby wypełniać pustkę, której doświadcza w swym wnętrzu. Nieznośna, chwilami okrutna pustka. Gdy Anioł mówi „bądź pozdrowiona…Pan z Tobą” nawiązuje relację. Wpisuje w serce Maryi słowa, „raduj się”, „jestem z Tobą”. Mówi jej „jestem po Twojej stronie”. Wyzwala poczucie bezpieczeństwa. A potem następuje naprawdę mocna dawka „Pełna łaski” oznacza „pełna wdzięku, uroku, piękna”. Dosłownie Anioł oznajmia Maryi: „jesteś najpiękniejsza”. Utwierdza ją, że jest wcieleniem piękna. Słowem dał niesamowity komplement. Zapewne Maryja poczuła na sobie zachwycone spojrzenie Anioła. Rozkosz subtelnego „jestem piękna”, rozpływająca się po całej duszy i ciele. A potem jeszcze „błogosławiona jesteś miedzy niewiastami”. To przecież nic innego, jak wyraziście powiedziane: nie ma takiej drugiej, jak Ty! Masz w sobie to, czego nie ma żadna inna!

Bóg posłał Anioła do Maryi. Teraz Bóg posyła Twojego Anioła do Ciebie? Zamierza Ci powiedzieć „jesteś najpiękniejsza”… Maryjo Bramo Niebios, wspieraj w odpowiedzi.

8 kwietnia 2013 (Łk 1, 26-38)


   Powyższy tekst wraz z ilustracją w całości pochodzi ze strony Eremu Maryi „Brama Nieba”. Pozostałe artykuły z komentarzem Ojca Pustelnika znajdują się TUTAJ.