Słowo na 22 sierpnia

22 sierpnia 2025. Słowo na piątek 20 tygodnia zwykłego w roku I. Czytania, Ewangelia, rozważanie, komentarze

22 sierpnia 2025, Piątek

Piątek XX tygodnia zwykłego (rok I) – wspomnienie Najświętszej Maryi Panny, Królowej (patron dnia: tu; inne oficjum: tu)
polski patron dnia: błogosławiony Franciszek Dachtera, kapłan i męczennik

Czytania z dnia  +

   Ewangelia z dnia (Mt 22, 34-40)

Największe przykazanie

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza:

Gdy faryzeusze posłyszeli, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, wystawiając Go na próbę, zapytał: «Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?»

On mu odpowiedział: «„Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Na tych dwóch przykazaniach zawisło całe Prawo i Prorocy».

Oto Słowo Pańskie

   Rozważanie Ojca Pustelnika

Rozważanie Ojca Eremity OVE z Eremu Maryi „Brama Nieba” do dzisiejszej Ewangelii (~2-3′) (Wspomnienie NMP Królowej w 20 piątek zwykły, rok liturgiczny A II)

Erem-Maryi-Brama-Nieba-nagłówek-strony

Prawdziwie królewska droga

Istnieje swoisty motyw przewodni zachowań i wypowiedzi niektórych ludzi. Zasadniczo wszystko sprowadza się do nieustannego ogłaszania całemu światu: „Inni są gorsi ode mnie”. W odniesieniu do tego, co inni posiadają lub wykonali, jest tylko jedna reakcja: „Moje jest lepsze. Twoje jest gorsze”.

Podtekst takiej postawy jest ewidentny. Poprzez gesty i słowa promieniuje przesłanie: „To ja jestem królem. To ja jestem królową”. Oczywiście nikt o zdrowych zmysłach nie używa tego typu zwrotów, ale taki jest właśnie istotny sens prezentowanych zachowań. Cechą charakterystyczną tej pseudo-królewskiej filozofii jest poniżanie drugiego człowieka i lekceważenie efektów jego pracy. W formułowanych wypowiedziach najważniejszym celem staje się pogardliwa destrukcja. Niektórzy wręcz mają obsesję na punkcie odbierania wartości komuś lub czemuś. Negatywna uwaga lub ironiczny komentarz, wyrażone na zewnątrz lub tylko wewnętrznie w myślach, stanowią codzienny pokarm.

Człowiek poniżający drugiego jest przekonany, że „jest lepszy” i „lepiej robi”. Co więcej, osoba taka uwielbia mieć wnioski w rodzaju: „Ale mu dołożyłem! Ale jej pokazałam!” Oczywiście są to gesty i słowa bardzo raniące, które budzą spontanicznie chęć reakcji odwetowych. Odwet często polega na obraniu podobnej strategii działania. Nakręca się wówczas spirala braku wzajemnego szacunku. W przypadku osób o małej asertywności odpowiedź sprowadza się raczej do wewnętrznego bólu bycia poniżonym. Niestety, do tego dochodzi często przekonanie o swej bezwartościowości, po raz kolejny potwierdzonej przez „wspaniałych” reprezentantów świata.

Nie można jednak popadać w takie niezbyt szczęśliwe formy reakcji zwrotnej. Warto spojrzeć głębiej. Otóż istnieje podstawowa prawda. Jeśli jeden człowiek poniża drugiego człowieka, to znaczy, że ten pierwszy nie ma przekonania o własnej wartości. Zewnętrznie zakłada maskę silnego, aby ukryć nawet przed samym sobą, że jest słaby. Im bardziej ktoś ma potrzebę demonstrowania swej wyższości, tym bardziej realnie ma poczucie swej niższości. Co więcej, to poczucie swej małości jest tak wielkie, że aż wyklucza możliwość jakiegokolwiek dorównania innym ludziom. Stąd bierze się pogardliwe „równanie wszystkiego z ziemią”, aby w swej małości czuć się najwyższym. Człowiek poniżający drugiego tak naprawdę ogłasza całemu światu: „Jestem małym zakompleksionym człowieczkiem!”. Zewnętrznie budowana siła jest próbą ukrycia tych kompleksów. Niektórzy z tego powodu postanowili „robić karierę”, aby poprzez wysokie stanowisko dowartościować siebie. Ale to błędna droga, gdyż świadomość małości niezmiennie pozostaje. Cóż więc robić?

Bezcenną odpowiedź daje nam Maryja, którą dziś świętujemy jako Królową. Jako prawdziwa Królowa, w głębi swego serca podjęła przykazanie miłości Boga i człowieka. Jezus wskazał na istotną nierozdzielność tych dwóch rodzajów miłości (por. Mt 22, 34-40). Kochać Boga to szanować człowieka. Kochać człowieka to szanować Boga. Jeśli pogardzamy człowiekiem, to jednocześnie z pogardą odnosimy się do Boga. Jeśli szanujemy człowieka i owoce jego pracy, to zarazem obdarzamy szacunkiem samego Jezusa Chrystusa. Maryję słusznie nazywamy Królową, gdyż emanuje świętym szacunkiem wobec Boga i każdego człowieka. Jej postawa stanowi zaproszenie, aby wobec ludzi „chorych na poniżanie” prezentować postawę głębokiego współczucia. Oto iście królewski sposób reagowania!

Maryja pragnie nam pomagać w realizacji przykazania miłości, które w szczególny sposób wyraża się poprzez współczucie i modlitwę. Współczująca miłość wobec „zakompleksionych gigantów” daje dwa ważne owoce. Otóż miłość chroni naszą duszę. Nie dosięga nas raniące ostrze „jesteś gorszy”. Jednocześnie poprzez nasze współczucie Jezus otrzymuje możliwość działania w duszy człowieka, który poniża. Otwiera się możliwość inicjacji procesu jego wewnętrznego uzdrowienia. Człowiek, który ma zdrowe poczucie własnej wartości, nie ma potrzeby poniżać drugiego. Świadomość bycia dzieckiem Bożym naturalnie wyzwala szacunek wobec drugiego człowieka i jego działalności. Niech Maryja, Najprawdziwsza Królowa, będzie nam świętą orędowniczką na tej królewskiej drodze!…

22 sierpnia 2014 (Mt 22, 34-40)


   Powyższy tekst wraz z ilustracją w całości pochodzi ze strony Eremu Maryi „Brama Nieba”. Pozostałe artykuły z komentarzem Ojca Pustelnika znajdują się TUTAJ.

   Komentarze video

  Wszystkie poniższe okna video powinny wyświetlać najbardziej aktualny (dzisiejszy) odcinek, czasem trzeba go jednak odszukać w rozwijanej playliście (biała ikonka w oknie video, aktywna po kliknięciu przycisku odtwarzania).

   „Słowo na jutro” (~5-35′)

   Wprowadzenie do dzisiejszej Ewangelii, proponowane przez Centrum Formacji Duchowej w Krakowie na wieczór poprzedniego dnia, odcinek 1819 dostępny od 20:00 (~5-35′). 

„Słowo na jutro”
Źródło: CFD księży Salwatorianów w Krakowie

   Zoom (~2-3′)

  Od poniedziałku do piątku Zoom Mocnych w Duchu prowadzi o. Remigiusz Recław, Jezuita, a w soboty i niedziele Inga Pozorska, kierownik zespołu Mocni w Duchu (odcinek dostępny od godziny 5:00 rano).

Zoom Mocnych w Duchu
o. Recław SJ/I. Pozorska
Źródło: Mocni w Duchu

   Zielone Pastwisko (~4-7′)

  Zielone Pastwisko prowadzone przez ojca biskupa Piotra Kleszcza OFM conv., franciszkanina (odcinek na dziś pojawia się koło godziny 0:00).

Zielone Pastwisko
bp Piotr Kleszcz OFM
Źródło: Archidiecezja Łódzka

   Homilia (~9-29′)

  Dzisiejsza albo najbardziej aktualna homilia księdza kardynała Grzegorza Rysia.

Homilia
Kardynał Grzegorz Ryś
Źródło: Archidiecezja Łódzka

Czytania na wspomnienie    +

   Rozważanie Ojca Pustelnika do Ewangelii ze wspomnienia

Rozważanie Ojca Eremity OVE z Eremu Maryi „Brama Nieba” do Ewangelii wg św. Łukasza 1, 26-38 (~2-3′) (Uroczystość Zwiastowania Pańskiego, rok liturgiczny C I)

Erem-Maryi-Brama-Nieba-nagłówek-strony

Jesteś najpiękniejsza!

„Jesteś najpiękniejsza”. Maryja doświadczyła Anielskiego balsamu tych słów. Tak! Słodycz szczęścia czy gorycz nieszczęścia? Wszystko zależy od sposobu dotyku piękna. Na ile rozbrzmiewa w głębi duszy? Na ile jest pragnieniem spełnionym? Na ile powoduje złość głodu niezaspokojonego? Istnieje głębokie pragnienie, aby być odkrytą w pięknie swego istnienia. Tęsknota, kiedy wreszcie ktoś doceni, że w swym pięknie jesteś i oddychasz? Nagminnie słyszane szybkie telefoniczne „muszę już kończyć”. Ból piękna unicestwianego.

Odczucie bycia piękną rodzi przekonanie o byciu wartościową. Jeżeli istnieją wewnętrzne podejrzenia o byciu brzydką, wtedy następuje zachwianie w poczuciu wartości. Doświadczenie „jestem piękna” jest ważniejsze od poczucia „jestem dobra”. Tak naprawdę autentyczna siła do robienia czegoś dobrego powstaje dopiero po uprzednim doświadczeniu własnego piękna. Najgłębsza wewnętrzna harmonia dokonuje się poprzez przejście od piękna do dobroci. Kobieta pragnąca być dobrą bez wcześniejszego utwierdzenia się w swym pięknie, skazuje się na moralne męczarnie i katusze. Wcześniej czy później straci ochotę na robienie dobrych rzeczy. Z kolei wewnętrzne smakowanie swego piękna wyzwala spontanicznie pragnienie przeobrażenia tego piękna w dobroć.

Podobnie odnośnie zewnętrznych relacji. Mężczyzna nie może oczekiwać od kobiety dobra, jeśli wcześniej nie upewni jej w tym, że jest piękna. Z kolei szczere utwierdzenie w pięknie zasadniczo nie potrzebuje już późniejszego domagania się dobrych czynów. Płyną bowiem spontanicznie jako wdzięczna odpowiedź pięknie czującego się serca.

Idąc jeszcze dalej, dochodzimy do „najpiękniejsza”. W sercu kobiety jest głębokie pragnienie nie tylko bycia piękną, ale najpiękniejszą w świecie. Jak to możliwe? Nie o logikę matematyczną tu chodzi. Każda kobieta może być najpiękniejsza w swej niepowtarzalności. Nie ma dwóch takich samych kobiecych wszechświatów. Uśmiech twarzy, muzyka serca, to droga do odkrycia jak najbardziej niepowtarzalnego piękna. Poczucie bycia najpiękniejszą nie jest złe. Wręcz przeciwnie, jest konieczne i od niego zależy dalsze samopoczucie. Pokornie można czuć się najmniej ważną w świecie i jednocześnie najpiękniejszą księżniczką całego wszechświata.

W Ewangelii św. Łukasza czytamy o wizycie Anioła Gabriela u Maryi: „Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”” (Łk 1, 28). Jakże ważne, aby nie sprofanować niewyobrażalnego wręcz klimatu sceny Zwiastowania. Anioł wchodzi do Maryi. Nie chodzi o zewnętrzną wizytę, ale o wejście w duszę. To wejście stało się możliwe, bo Maryja w głębi była otwarta na Boga. Pozwoliła wejść Aniołowi. Dzięki temu mogła usłyszeć prawdy, które stały się bezcennym preludium do późniejszej misji Bożego macierzyństwa. Maryja powiedziała ostatecznie Bogu „tak”. Ale bardzo ważne, aby dostrzec, jak Bóg do tego doprowadził.

Najpierw poprzez swego Anioła przyszedł i wypełnił głębię duszy Maryi. Anioł nieustannie nawiedza każdą kobietę, aby wypełniać pustkę, której doświadcza w swym wnętrzu. Nieznośna, chwilami okrutna pustka. Gdy Anioł mówi „bądź pozdrowiona…Pan z Tobą” nawiązuje relację. Wpisuje w serce Maryi słowa, „raduj się”, „jestem z Tobą”. Mówi jej „jestem po Twojej stronie”. Wyzwala poczucie bezpieczeństwa. A potem następuje naprawdę mocna dawka „Pełna łaski” oznacza „pełna wdzięku, uroku, piękna”. Dosłownie Anioł oznajmia Maryi: „jesteś najpiękniejsza”. Utwierdza ją, że jest wcieleniem piękna. Słowem dał niesamowity komplement. Zapewne Maryja poczuła na sobie zachwycone spojrzenie Anioła. Rozkosz subtelnego „jestem piękna”, rozpływająca się po całej duszy i ciele. A potem jeszcze „błogosławiona jesteś miedzy niewiastami”. To przecież nic innego, jak wyraziście powiedziane: nie ma takiej drugiej, jak Ty! Masz w sobie to, czego nie ma żadna inna!

Bóg posłał Anioła do Maryi. Teraz Bóg posyła Twojego Anioła do Ciebie? Zamierza Ci powiedzieć „jesteś najpiękniejsza”… Maryjo Bramo Niebios, wspieraj w odpowiedzi.

8 kwietnia 2013 (Łk 1, 26-38)


   Powyższy tekst wraz z ilustracją w całości pochodzi ze strony Eremu Maryi „Brama Nieba”. Pozostałe artykuły z komentarzem Ojca Pustelnika znajdują się TUTAJ.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.