30 października 2022. Słowo na 31 Niedzielę zwykłą w roku C lub na uroczystość poświęcenia kościoła. Czytania, Ewangelia, rozważanie, komentarze
30 października 2022, Niedziela
XXXI Niedziela Zwykła (rok C) lub Uroczystość poświęcenia kościoła w ostatnią niedzielę października (inne oficjum: tu)
SPIS TREŚCI:
● Rozważanie z Eremu Maryi „Brama Nieba”
۰ Słowo na jutro (~5-35′)
۰ Zoom (~2-3′)
۰ Zielone Pastwisko (~5′)
۰ Homilia (jeśli jest dostępna)
Czytania i aklamacja przed Ewangelią +
Czytania na XXXI Niedzielę (rok liturgiczny C)
1. czytanie (Mdr 11, 22 – 12, 2)
Bóg miłuje całe stworzenie
Czytanie z Księgi Mądrości
Panie, świat cały przy Tobie jak ziarnko na szali, kropla rosy porannej, co opadła na ziemię. Nad wszystkimi masz litość, bo wszystko w Twej mocy, i oczy zamykasz na grzechy ludzi, by się nawrócili. Miłujesz bowiem wszystkie byty, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie ukształtowałbyś tego.
Jakżeby coś trwać mogło, gdybyś Ty tego nie chciał? Jakby się zachowało to, czego byś nie wezwał? Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Władco, miłujący życie!
Bo we wszystkim jest Twoje nieśmiertelne tchnienie. Dlatego nieznacznie karzesz upadających i strofujesz, przypominając, w czym grzeszą, by wyzbywszy się złości, w Ciebie, Panie, uwierzyli.
Psalm (Ps 145 (144), 1b-2. 8-9. 10-11. 13-14 (R.: 1b))
Będę Cię wielbił, Boże mój i Królu
albo: Alleluja
Będę Cię wielbił, Boże mój i Królu, *
i sławił Twoje imię przez wszystkie wieki.
Każdego dnia będę błogosławił Ciebie *
i na wieki wysławiał Twoje imię.
Będę Cię wielbił, Boże mój i Królu
albo: Alleluja
Pan jest łagodny i miłosierny, *
nieskory do gniewu i bardzo łaskawy.
Pan jest dobry dla wszystkich, *
a Jego miłosierdzie nad wszystkim, co stworzył.
Będę Cię wielbił, Boże mój i Królu
albo: Alleluja
Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła *
i niech Cię błogosławią Twoi wyznawcy.
Niech mówią o chwale Twojego królestwa *
i niech głoszą Twoją potęgę.
Będę Cię wielbił, Boże mój i Królu
albo: Alleluja
Królestwo Twoje królestwem wszystkich wieków, *
przez wszystkie pokolenia Twoje panowanie.
Pan podtrzymuje wszystkich, którzy upadają, *
i podnosi wszystkich zgnębionych.
Będę Cię wielbił, Boże mój i Królu
albo: Alleluja
2. czytanie (2 Tes 1, 11 – 2, 2)
Uświęcenie chrześcijan przynosi chwałę Chrystusowi
Czytanie z Drugiego Listu Świętego Pawła Apostoła do Tesaloniczan
Bracia:
Modlimy się stale za was, aby Bóg nasz uczynił was godnymi swego wezwania i aby z mocą wypełnił w was wszelkie pragnienie dobra oraz działanie wiary. Aby w was zostało uwielbione imię Pana naszego, Jezusa Chrystusa – a wy w Nim – za łaską Boga naszego i Pana Jezusa Chrystusa.
W sprawie przyjścia Pana naszego, Jezusa Chrystusa, i naszego zgromadzenia się wokół Niego prosimy was, bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list, rzekomo od nas pochodzący, jakby już nastawał dzień Pański.
Aklamacja (Por. J 3, 16)
Alleluja, alleluja, alleluja
Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego;
każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne.
Alleluja, alleluja, alleluja
↑ Ewangelia (Łk 19, 1-10)
Nawrócenie Zacheusza
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza:
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A pewien człowiek, imieniem Zacheusz, który był zwierzchnikiem celników i był bardzo bogaty, chciał koniecznie zobaczyć Jezusa, któż to jest, ale sam nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.
Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę».
Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie».
Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło».
Oto Słowo Pańskie.
↑ Rozważanie Ojca Pustelnika
Rozważanie Ojca Eremity OVE z Eremu Maryi „Brama Nieba” do dzisiejszej Ewangelii (~2-3′).
Co u Ciebie? Jak żyjesz?
„Podejść i porozmawiać czy zaczekać i nic nie mówić? Kto powinien wyjść z inicjatywą? Ona czy ja? On czy ja?”. W naszych relacjach, takie pytania spędzają nam nieraz sen z powiek. Istnieją jakieś sprawy, o których ewidentnie warto porozmawiać, ale póki co nic się nie dzieje. Widać, że drugi się męczy, ale nic nie mówi. Jak się zachować? Kto powinien zacząć? Warto uświadomić sobie trzy zasadnicze typy sytuacji i zachowań.
W pierwszym przypadku jedna ze stron jest zdecydowanie zamknięta. Występuje niewidzialny mur, który uniemożliwia jakikolwiek rodzaj dotarcia. Ktoś potrzebuje pomocy, ale na każdy życzliwy gest odpowiada zdecydowanym: „Nie ma problemu” lub „Sam sobie radę dam”. Radykalne odrzucenie jakiekolwiek wsparcia. Dialog i rozmowa o czymkolwiek stają się niemożliwe. To bardzo smutny i poważny stan. Mimo wszystko, można podejmować próby nawiązania kontaktu. Błędem byłoby jednak zmuszanie na siłę do czegoś lub naiwne oczekiwania jakiegoś szybkiego pozytywnego efektu.
W drugim przypadku ujawnia się całkowicie inny problem. Tym razem człowiek jest otwarty i widzi potrzebę wsparcia na drodze rozwiązania problemu. Pragnie wyjść z doświadczanej trudności, która go męczy. Otwarte serce spotyka się jednak z brakiem odpowiedzi. Tym razem od drugiej strony pojawia się mur obojętności, a nawet postawa potępienia lub odrzucenia. Przykry komunikat: „Nie mam dla ciebie czasu. Radź sobie sam. Jesteś zły”. Wobec takich okoliczności, na miarę swych możliwości, trzeba kontynuować samotną walkę i cierpliwie czekać. Nieraz trzeba długich lat życia i wielu modlitw, aby Bóg posłał człowieka, który w Jego imieniu nas zrozumie i będzie w stanie udzielić niezbędnego wsparcia.
Wreszcie trzecia sytuacja, którą świetnie obrazuje ewangeliczna scena spotkania Jezusa z Zacheuszem. Ów zwierzchnik celników wzbogacił się na nieuczciwości. Zyskał intratne stanowisko. Zarazem w jego sercu toczyła się wewnętrzna walka. Dlatego za wszelką cenę zapragnął zobaczyć popularnego proroka, który zawitał w pobliże. Wdrapał się nawet na drzewo. Jezus, doskonały Mistrz obserwacji, dostrzegł to zewnętrzne zainteresowanie i odczuł w sercu jego wewnętrzne zmaganie się. Dlatego wypowiedział mistrzowskie w swej treści zdanie: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu” (Łk 19, 5) Szok! Zacheusz dotąd spotykał się z potępieniem pobożnych Żydów. Tym razem, wreszcie ktoś do niego po ludzku przemówił. To była przysłowiowa iskra, która umożliwiła rozbłyśnięcie całego płomienia dobra i miłości. Rozpoczął się wielki proces nawrócenia.
Tak. Nosimy w sobie wewnętrzny świat zmagań. Widzimy dobro, a jednak czynimy zło. W głębi serca rodzi się wołanie o pomocną dłoń, która pomoże nam wydostać się z grzęzawiska. Serce pragnie. Jednak pycha, nieudolność czy nieśmiałość uniemożliwiają wypowiedzenie prostego słowa „Proszę, pomóż”. Dodatkowo sytuację może komplikować obojętność lub odrzucenie ze strony innych.
Jezus zaprasza, aby nie bać się troskliwego zainteresowania drugim człowiekiem. Proste „jak żyjesz?” może rozniecić płomień, który ledwo co tli się na dnie serca. Nie można odcinać się i potępiać. W wielu sytuacjach wystarczy zaledwie nieco wrażliwości. Szczere zapytanie „co u ciebie”, serdeczne zaproszenie „przyjdź porozmawiamy”: to wspaniałe odwzorowanie logiki postępowania Jezusa. Bez tego „inicjującego zaczepienia” nie doszłoby do spotkania. W rezultacie ktoś nadal nosiłby w sobie świat przeżywanych problemów. Dlatego myślenie w stylu: „jak będzie chciał, to sam przyjdzie” często jest błędne. Trzeba pomóc niejako przełamać się. Powstaje wtedy prawdopodobieństwo pozytywnego rozwoju sytuacji. Tak właśnie rzeczy potoczyły się w przypadku Zacheusza. Bez wstępnego zaproszenia, ów człowiek nadal tkwiłby we wcześniejszym sposobie życia. Z pomocą Jezusa, wkroczył na nowy, piękny etap drogi wiodącej do Nieba…
3 listopada 2013 (Łk 19, 1-10)
Powyższy tekst wraz z ilustracją w całości pochodzi ze strony Eremu Maryi „Brama Nieba”. Pozostałe artykuły z komentarzem Ojca Pustelnika znajdują się TUTAJ.
↑ Komentarze video
↑ Wszystkie poniższe okna video powinny wyświetlać najbardziej aktualny (dzisiejszy) odcinek, czasem trzeba go jednak odszukać w rozwijanej playliście (biała ikonka w oknie video, aktywna po kliknięciu przycisku odtwarzania).
↑ Słowo na jutro (~5-35′)
↑ Wprowadzenie do dzisiejszej Ewangelii, proponowane przez Centrum Formacji Duchowej w Krakowie na wieczór poprzedniego dnia, odcinek 792 dostępny od 21:00 (~5-35′).
Słowo na jutro
Źródło: CFD księży Salwatorianów w Krakowie
↑ Zoom (~2-3′)
↑ Od poniedziałku do piątku Zoom Mocnych w Duchu prowadzi o. Remigiusz Recław, Jezuita, a w soboty i niedziele Inga Pozorska, kierownik zespołu Mocni w Duchu (odcinek dostępny od godziny 5:00 rano).
Zoom Mocnych w Duchu
o. Recław SJ/I. Pozorska
Źródło: Mocni w Duchu
↑ Zielone Pastwisko (~4-7′)
↑ Zielone Pastwisko prowadzone przez ojca Piotra Kleszcza OFM conv., franciszkanina (odcinek na dziś pojawia się koło godziny 0:00).
Zielone Pastwisko
o. Piotr Kleszcz OFM
Źródło: Archidiecezja Łódzka
↑ Homilia (~9-29′)
↑ Dzisiejsza albo najbardziej aktualna homilia Księdza Arcybiskupa Grzegorza Rysia.
Homilia
Ks abp Grzegorz Ryś
Źródło: Archidiecezja Łódzka
Czytania na Uroczystość +
Czytania na Uroczystość Poświęcenia Kościoła, którego data poświęcenia jest nieznana
1. czytanie (1 Krl 8, 22-23. 27-30)
Niech Twoje oczy będą otwarte na tę świątynię
Czytanie z Pierwszej Księgi Królewskiej
Salomon stanął przed ołtarzem Pańskim wobec całego zgromadzenia izraelskiego i wyciągnąwszy ręce do nieba, rzekł:
«O Panie, Boże Izraela! Nie ma takiego Boga jak Ty, ani w górze na niebie, ani w dole na ziemi, tak dochowującego przymierza i łaski względem Twoich sług, którzy czczą Cię z całego serca.
Czy jednak naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem. Zważ więc na modlitwę Twego sługi i jego błaganie, o Panie, Boże mój, i wysłuchaj tego wołania i tej modlitwy, którą dziś Twój sługa zanosi przed Ciebie. Niech w nocy i w dzień Twoje oczy będą otwarte na tę świątynię, na miejsce, o którym powiedziałeś: Tam będzie moje imię – tak aby wysłuchać modlitwę, którą zanosi Twój sługa na tym miejscu.
Dlatego wysłuchaj błaganie sługi Twego i Twojego ludu, Izraela, ilekroć modlić się będzie na tym miejscu. Ty zaś wysłuchaj w miejscu Twego przebywania – w niebie. Nie tylko wysłuchaj, ale też i przebacz».
Oto słowo Boże
Albo:
1. czytanie (2 Krn 5, 6-10. 13 – 6, 2)
Wybudowałem Ci dom na mieszkanie, miejsce przebywania Twego na wieki
Czytanie z Drugiej Księgi Kronik
Król Salomon i cała społeczność Izraela, zgromadzona przy nim przed arką, składali w ofierze drobne i większe bydło, którego nie rachowano i nie obliczono z powodu wielkiej ilości.
Następnie kapłani wnieśli Arkę Przymierza Pańskiego na jej miejsce do sanktuarium świątyni, to jest do Miejsca Najświętszego, pod skrzydła cherubów, a cheruby miały tak rozpostarte skrzydła nad miejscem zajmowanym przez arkę, że okrywały arkę i jej drążki z wierzchu. Drążki te były tak długie, że ich końce były widoczne przed sanktuarium spoza arki, z zewnątrz jednak nie były widoczne. Pozostają one tam aż do dnia dzisiejszego. W arce zaś nie było nic oprócz dwóch tablic, które Mojżesz tam złożył pod Horebem, gdy Pan zawarł przymierze z Izraelitami w czasie ich wyjścia z Egiptu.
Kiedy tak zgodnie, wszyscy jak jeden, trąbili i śpiewali, tak iż słychać było tylko jeden głos wysławiający majestat Pana, kiedy podnieśli głos wysoko przy wtórze trąb, cymbałów i instrumentów muzycznych, chwaląc Pana, że jest dobry i że na wieki Jego łaska, świątynia napełniła się obłokiem chwały Pańskiej, tak iż nie mogli kapłani tam pozostać i pełnić swej służby z powodu tego obłoku, bo chwała Pańska wypełniła świątynię Bożą.
Wtedy przemówił Salomon: «Pan powiedział, że będzie mieszkać w czarnej chmurze. A ja Ci wybudowałem dom na mieszkanie, miejsce przebywania Twego na wieki».
Oto słowo Boże
Albo:
1. czytanie (Iz 56, 1. 6-7)
Dom mój będzie nazwany domem modlitwy dla wszystkich narodów
Czytanie z Księgi proroka Izajasza
Tak mówi Pan: «Zachowujcie prawo i przestrzegajcie sprawiedliwości, bo moje zbawienie już wnet nadejdzie i moja sprawiedliwość ma się objawić.
Cudzoziemców zaś, którzy się przyłączyli do Pana, ażeby Mu służyć i aby miłować imię Pana i zostać Jego sługami – wszystkich zachowujących szabat bez pogwałcenia go i trzymających się mocno mojego przymierza, przyprowadzę na moją świętą górę i rozweselę w moim domu modlitwy. Całopalenia ich oraz ofiary będą przyjęte na moim ołtarzu, bo dom mój będzie nazwany domem modlitwy dla wszystkich narodów».
Oto słowo Boże
Albo:
1. czytanie (Ez 43, 1-2. 4-7a)
Świątynia pełna była chwały Boga
Czytanie z Księgi proroka Ezechiela
Anioł poprowadził mnie ku bramie, która skierowana jest na wschód. I oto chwała Boga Izraela przyszła od wschodu, a głos Jego był jak szum wielu wód, a ziemia jaśniała od Jego chwały.
A chwała Pańska weszła do świątyni przez bramę, która wychodziła na wschód. Wtedy uniósł mnie duch i zaniósł mnie na wewnętrzny dziedziniec. – A oto świątynia pełna była chwały Pańskiej.
I usłyszałem, jak ktoś mówił do mnie od strony świątyni, podczas gdy ów mąż stał jeszcze przy mnie. Rzekł do mnie: «Synu człowieczy, to jest miejsce tronu mojego, miejsce podstawy mych stóp, gdzie chcę na wieki mieszkać pośród Izraelitów».
Oto słowo Boże
Albo:
1. czytanie (Ez 47, 1-2. 8-9. 12)
Woda wypływająca ze świątyni niesie życie
Czytanie z Księgi proroka Ezechiela
Podczas widzenia otrzymanego od Pana zaprowadził mnie anioł z powrotem przed wejście do świątyni, a oto wypływała woda spod progu świątyni w kierunku wschodnim, ponieważ przednia strona świątyni była zwrócona ku wschodowi; a woda płynęła spod prawej strony świątyni na południe od ołtarza. I wyprowadził mnie przez bramę północną, i poza murami powiódł mnie do bramy zewnętrznej, zwróconej ku wschodowi. A oto woda wypływała spod prawej ściany świątyni, na południe od ołtarza.
Anioł rzekł do mnie: «Woda ta płynie na obszar wschodni, wzdłuż stepów, i rozlewa się w wodach słonych, a wtedy wody stają się zdrowe. Wszystkie też istoty żyjące, od których tam się roi, dokądkolwiek potok wpłynie, pozostają przy życiu: będzie tam też niezliczona ilość ryb, bo dokądkolwiek dotrą te wody, wszystko będzie uzdrowione.
A nad brzegami potoku mają rosnąć po obu stronach różnego rodzaju drzewa owocowe, których liście nie więdną, których owoce się nie wyczerpują; każdego miesiąca będą rodzić nowe, ponieważ woda dla nich przychodzi z przybytku. Ich owoce będą służyć za pokarm, a ich liście za lekarstwo».
Oto słowo Boże
Psalm (1 Krn 29, 10b-11b. 11c-12)
Chwalimy, Panie, Twe przesławne imię
Bądź błogosławiony po wszystkie wieki, *
Panie, Boże ojca naszego, Izraela,
Twoja jest wielkość, moc i sława, majestat i chwała, *
bo wszystko, co jest na niebie i ziemi, Twoje jest, Panie.
Chwalimy, Panie, Twe przesławne imię
Władza królewska należy do Ciebie, †
i nawet ziemski monarcha jest Twoją własnością. *
Bogactwo i chwała od Ciebie pochodzą.
Ty panujesz nad wszystkimi, †
w Twojej ręce spoczywa moc i siła, *
Ty swoją ręką wywyższasz i utwierdzasz wszystko.
Chwalimy, Panie, Twe przesławne imię
Albo:
Psalm (Ps 46 (45), 2-3. 5-6. 8-9)
Bóg jest we wnętrzu swojego Kościoła
Bóg jest dla nas ucieczką i siłą, *
najpewniejszą pomocą w trudnościach.
Przeto nie będziemy się bali, choćby zatrzęsła się ziemia *
i góry zapadły w otchłań morza.
Bóg jest we wnętrzu swojego Kościoła
Nurty rzeki rozweselają miasto Boże, *
najświętszy przybytek Najwyższego.
Bóg w nim przebywa, a ono się nie zachwieje, *
Bóg je wspomoże o świcie.
Bóg jest we wnętrzu swojego Kościoła
Pan Zastępów jest z nami, *
Bóg Jakuba jest naszą obroną.
Przyjdźcie, zobaczcie dzieła Pana, *
zdumiewające czyny, których dokonał na ziemi.
Bóg jest we wnętrzu swojego Kościoła
Albo:
Psalm (Ps 84 (83), 3-4. 5 i 10. 11)
Jak miła, Panie, jest świątynia Twoja
albo: Oto przybytek Pana Boga z ludźmi
Dusza moja stęskniona pragnie przedsionków Pańskich, *
serce moje i ciało radośnie wołają do Boga żywego.
Nawet wróbel znajduje swój dom, a jaskółka gniazdo, †
gdzie złoży swe pisklęta: *
przy ołtarzach Twoich, Panie Zastępów, Królu mój i Boże!
Jak miła, Panie, jest świątynia Twoja
albo: Oto przybytek Pana Boga z ludźmi
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie, *
nieustannie wielbiąc Ciebie.
Spójrz, Boże, Tarczo nasza, *
wejrzyj na twarz Twojego pomazańca.
Jak miła, Panie, jest świątynia Twoja
albo: Oto przybytek Pana Boga z ludźmi
Doprawdy, dzień jeden w przybytkach Twoich *
lepszy jest niż innych tysiące.
Wolę stać w progu domu mojego Boga, *
niż mieszkać w namiotach grzeszników.
Jak miła, Panie, jest świątynia Twoja
albo: Oto przybytek Pana Boga z ludźmi
Albo:
Psalm (Ps 95 (94), 1-2. 3-5. 6-7c)
Stańmy z radością przed obliczem Pana
Przyjdźcie, radośnie śpiewajmy Panu, *
wznośmy okrzyki ku chwale Opoki naszego zbawienia.
Stańmy przed obliczem Jego z uwielbieniem, *
z weselem śpiewajmy Mu pieśni.
Stańmy z radością przed obliczem Pana
Bo Pan jest Bogiem wielkim, †
wielkim Królem nad wszystkimi bogami. *
W Jego ręku głębiny ziemi, szczyty gór do Niego należą.
Jego własnością jest morze, które sam stworzył, *
i ziemia, którą ulepiły Jego ręce.
Stańmy z radością przed obliczem Pana
Przyjdźcie, uwielbiajmy Go, padając na twarze, *
klęknijmy przed Panem, który nas stworzył.
Albowiem On jest naszym Bogiem, *
a my ludem Jego pastwiska i owcami w Jego ręku.
Stańmy z radością przed obliczem Pana
Albo:
Psalm (Ps 122 (121), 1b-2. 3-4. 8-9)
Idźmy z radością na spotkanie Pana
Ucieszyłem się, gdy mi powiedziano: *
«Pójdziemy do domu Pana».
Już stoją nasze stopy *
w twoich bramach, Jeruzalem.
Idźmy z radością na spotkanie Pana
Jeruzalem, wzniesione jak miasto *
gęsto i ściśle zabudowane.
Do niego wstępują pokolenia Pańskie, *
aby zgodnie z prawem Izraela wielbić imię Pana.
Idźmy z radością na spotkanie Pana
Ze względu na moich braci i przyjaciół *
będę wołał: «Pokój z tobą!»
Ze względu na dom Pana, Boga naszego, *
modlę się o dobro dla ciebie.
Idźmy z radością na spotkanie Pana
2. czytanie (1 Kor 3, 9b-11. 16-17)
Jesteście świątynią Boga
Czytanie z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian
Bracia:
Wy jesteście Bożą budowlą. Według danej mi łaski Bożej, jako roztropny budowniczy, położyłem fundament, ktoś inny zaś wznosi budynek. Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus.
Czyż nie wiecie, że jesteście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście.
Oto słowo Boże
Albo:
2. czytanie (Ef 2, 19-22)
W Chrystusie cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię
Czytanie z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Efezjan
Bracia:
Nie jesteście już obcymi i przybyszami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga – zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie głowicą węgła jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha.
Oto słowo Boże
Albo:
2. czytanie (Hbr 12, 18-19. 22-24)
Przyszliście do miasta Boga żywego
Czytanie z Listu do Hebrajczyków
Bracia:
Nie przyszliście do namacalnego i płonącego ognia, do mgły, do ciemności i burzy ani też do grzmiących trąb i do takiego dźwięku słów, iż wszyscy, którzy go usłyszeli, prosili, aby do nich nie mówił.
Wy natomiast przyszliście do góry Syjon, do miasta Boga żywego – Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zgromadzenie, i do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów ludzi sprawiedliwych, którzy już doszli do celu, do Pośrednika Nowego Testamentu – Jezusa, do pokropienia krwią, która przemawia mocniej niż krew Abla.
Oto słowo Boże
Albo:
2. czytanie (1 P 2, 4-9)
Żywe kamienie tworzą duchową świątynię
Czytanie z Pierwszego Listu świętego Piotra Apostoła
Najmilsi:
Przybliżając się do Pana, który jest żywym kamieniem, odrzuconym wprawdzie przez ludzi, ale u Boga wybranym i drogocennym, wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, miłych Bogu przez Jezusa Chrystusa. To bowiem zawiera się w Piśmie: «Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, drogocenny, a kto wierzy w niego, na pewno nie zostanie zawiedziony».
Wam zatem, którzy wierzycie, cześć! Dla tych zaś, co nie wierzą, właśnie ten kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się głowicą węgła – i kamieniem obrazy, i skałą potknięcia się. Ci, nieposłuszni słowu, upadają, do czego zresztą są przeznaczeni.
Wy zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem Bogu na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali chwalebne dzieła Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła.
Oto słowo Boże
Aklamacja (Por. 2 Krn 7, 16)
Alleluja, alleluja, alleluja
Wybrałem i uświęciłem tę świątynię,
aby moja obecność trwała tam na wieki.
Alleluja, alleluja, alleluja
Albo:
Aklamacja (Iz 66, 1)
Alleluja, alleluja, alleluja
Niebiosa są moim tronem, a ziemia podnóżkiem dla nóg moich.
Jakiż to dom chcecie Mi wybudować?
Alleluja, alleluja, alleluja
Albo:
Aklamacja (Por. Ez 37, 27)
Alleluja, alleluja, alleluja
Mieszkanie moje pośród nich będzie,
Ja będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem.
Alleluja, alleluja, alleluja
Albo:
Aklamacja (Por. Mt 7, 8)
Alleluja, alleluja, alleluja
W moim domu ten, kto prosi, otrzymuje,
kto szuka, znajduje, a kołaczącemu otworzą.
Alleluja, alleluja, alleluja
Albo:
Aklamacja (Mt 16, 18)
Alleluja, alleluja, alleluja
Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję mój Kościół,
a bramy piekielne go nie przemogą.
Alleluja, alleluja, alleluja
Ewangelia (Mt 16, 13-19)
Kościół zbudowany na Piotrze
Słowa Ewangelii według świętego Mateusza
Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: «Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?»
A oni odpowiedzieli: «Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków».
Jezus zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?»
Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego».
Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie».
Oto słowo Pańskie
Albo:
Ewangelia (Łk 19, 1-10)
Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A pewien człowiek, imieniem Zacheusz, który był zwierzchnikiem celników i był bardzo bogaty, chciał koniecznie zobaczyć Jezusa, któż to jest, ale sam nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.
Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę».
Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie».
Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło».
Oto słowo Pańskie
Albo:
Ewangelia (J 2, 13-22)
Jezus mówił o świątyni swego ciała
Słowa Ewangelii według świętego Jana
Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus przybył do Jerozolimy. W świątyni zastał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas, sporządziwszy sobie bicz ze sznurów, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Zabierzcie to stąd i z domu mego Ojca nie róbcie targowiska!» Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: «Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie».
W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: «Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?» Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni wzniosę ją na nowo».
Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?»
On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
Oto słowo Pańskie
Albo:
Ewangelia (J 4, 19-24)
Prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie
Słowa Ewangelii według świętego Jana
Kobieta z Samarii powiedziała do Jezusa:
«Panie, widzę, że jesteś prorokiem. Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga».
Odpowiedział jej Jezus: «Wierz Mi, niewiasto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, owszem, już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, i takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem; potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie».
Oto słowo Pańskie
Rozważanie Ojca Pustelnika na Uroczystość (J 2, 13-22) +
Rozważanie Ojca Eremity OVE z Eremu Maryi „Brama Nieba” do Ewangelii wg świętego Jana (J 2, 13-22) z dzisiejszej Uroczystości (~2-3′).
Święta przestrzeń
Co robić, aby nie popaść w życiowe zagubienie? Jak uniknąć bezsensownego dryfowania „tam i z powrotem”? Szukając odpowiedzi, warto dostrzec interesującą prawdę. Otóż człowiek prawidłowo funkcjonuje tylko wtedy, gdy posiada „święty punkt odniesienia”, z pomocą którego sensownie porusza się przez życie. W doświadczeniu świętości szczególne znaczenie odgrywa rzeczywistość „świętej przestrzeni”. Nie jesteśmy duchowymi aniołami, ale istotami duchowo-cielesnymi, mocno osadzonymi w przestrzeni. Dlatego potrzebujemy konkretnego zewnętrznego zakotwiczenia, aby nasze wnętrze mogło duchowo rozwijać się. Możemy wyróżnić trzy fundamentalne rozumienia „świętej przestrzeni”.
W sensie najbardziej ogólnym, cały otaczający nas świat jest „świętą przestrzenią”. Uświęcenie jest konsekwencją Boskiego aktu stworzenia. Kontemplacja pozwala zyskiwać intuicję istnienia Świętego Stwórcy. Warunkiem dostrzegania świata jako „świętej przestrzeni” jest to, aby nie być w kajdanach nieustannego biegu. Dopiero kontemplacyjne zatrzymanie się pozwala doświadczyć faktu: „jestem w rękach Boga”. Świat nie jest „przypadkowym chaosem”, ale „świętą harmonią”.
Dla chrześcijanina szczególne znaczenie mają „święte przestrzenie dla Jezusa”, zwane kościołami lub kaplicami. To miejsca specjalnie przeznaczone na modlitwę. Gdy obecny jest Najświętszy Sakrament, możemy mówić o największej intensyfikacji świętości. Wspominając dzisiaj rocznicę poświęcenia Bazyliki Laterańskiej, przeżywamy prawdę, że każdy kościół jest świętym przybytkiem Boga. Wielką pomocą jest posiadanie szczególnie umiłowanego kościoła/kaplicy, gdzie stale uczestniczymy w Eucharystii. W ten sposób zyskujemy „świętą przestrzeń”, która staje się naszym wyjątkowym domem. Uczestnictwo w Mszy Świętej w stałym ukochanym miejscu bardzo pomaga w nawiązaniu intymnej więzi z Jezusem.
Gdy chrześcijanin podejmuje głębokie życie wiary, wtedy nieodzowna staje się „domowa święta przestrzeń”. Chodzi o miejsce, które potocznie nazywane jest „kącikiem modlitwy”. Największy duchowy efekt uzyskamy wtedy, gdy „kącik” ten zyska rangę miejsca „świętego świętych”. Co to znaczy? Jest to „skrawek przestrzeni”, który zostaje wyłączony ze świeckiego użytku. Tutaj przychodzimy, aby po „opuszczeniu świata” spotkać się „sam na sam” z Bogiem. Zbliżając się do tego „totalnego sacrum”, w sercu powinniśmy usłyszeć słowa, które Bóg na Synaju wypowiedział do Mojżesza: „Zdejmij sandały z nóg, gdyż miejsce na którym stoisz, jest ziemią świętą” (Wy 3, 5). Jest to niezwykłe wezwanie, które pomaga odczuć klimat wyjątkowego spotkania z Bogiem w realiach zwyczajnej codzienności.
Aby zasmakować „misterium sacrum”, kontemplujmy postawę Jezusa, który pałał ogromną troską o świątynię swego Ojca w Jerozolimie. Dlatego z przejęciem wołał: „Nie róbcie z domu mego Ojca targowiska” (por. J 2, 13-22). Gorliwość o poszanowanie świętości Bożego domu wręcz „pożerała” Go. Właśnie z taką Jezusową gorliwością trzeba troszczyć się o „święte miejsce” w swym domu. Dla mnie takim najświętszym miejscem jest Kaplica w Eremie. Uprzednie zdjęcie butów przed wejściem do niej jest rytuałem, który zawiera w sobie głębokie przesłanie uwrażliwiające: „Za chwilę wejdziesz w przestrzeń największej świętości”. Bogu dziękuję, że mam Najświętszy Sakrament w Kaplicy. Ale przeżycia świętości miejsca każdy może doświadczyć u siebie w domu. Istotna jest postawa serca, które przed wejściem do umiłowanego świętego miejsca słyszy Boskie: „Zdejmij sandały”. Najlepiej, gdy ukorzeniu serca towarzyszy fizyczne zdjęcie butów. Wszak nie tylko przenośnie, ale dosłownie zamierzamy wejść w „święte Boże terytorium”.
„Święte miejsce” można przyrównać do „kotwicy”. Dopiero z pomocą fizycznego zakotwiczenia możemy prowadzić rzeczywistą pracę duchową. Ten święty obszar staje się punktem odniesienia. Tu możemy zyskiwać pokój serca i ochronę przed światowymi sztormami. Jednocześnie otwiera się droga, aby dogłębnie przyjmować prawdę, że Ciało Jezusa jest najdoskonalszą świątynią Boga. Kto deprecjonuje znaczenie „miejsca świętego”, popada w iluzję bycia bezcielesnym aniołem. Życiowe doświadczenie zaś pokazuje, że kto zachowuje się jak bezcielesny anioł, ten kończy jako cielesny nie-anioł… Niezbyt ciekawa perspektywa. Dlatego przykładajmy wielką wagę do „świętej przestrzeni”!
9 listopada 2014 (J 2, 13-22)
Powyższy tekst wraz z ilustracją w całości pochodzi ze strony Eremu Maryi „Brama Nieba”. Pozostałe artykuły z komentarzem Ojca Pustelnika znajdują się TUTAJ.
Rozważanie Ojca Pustelnika na Uroczystość (J 4, 19-24) +
Rozważanie Ojca Eremity OVE z Eremu Maryi „Brama Nieba” do Ewangelii wg świętego Jana (J 4, 19-24) z dzisiejszej Uroczystości (~2-3′).
Przekraczanie granic
Odwaga przekraczania granic. Gotowość wchodzenia w nową, dotychczas nieznaną przestrzeń istnienia. Mądra determinacja, aby przezwyciężać bezmyślne schematy. Zdecydowane wyplątywanie się z dotychczasowych sieci uprzedzeń i sztucznych konwenansów…
Tak wiele w człowieku woła, aby przekroczyć obecnie zniewalające granice i doświadczyć tego, czego głębia duszy i rdzeń ciała pragnie. Takie święte przekraczanie to fascynujące doświadczenie. Ma w sobie jak najbardziej dosłownie Boski Smak. Ale niestety, wszelka Boska propozycja znajduje od razu kontr-propozycję ze strony Złego. Przeogromne misterium duchowej walki. Dlatego warto od razu uzmysłowić sobie, że istnieją dwie radykalnie odmienne drogi przekraczania granic.
W pierwszym przypadku jest to pokusa, aby przekroczyć granice wytyczone przez Dekalog. Dziesięć Przykazań jawi się jako zniewalający zestaw nakazów i zakazów. „Zakazany owoc smakuje najlepiej”. Ale cóż z tego, jeśli początkowa słodycz przeobraża się potem w bez porównania większą gorycz? Czy warto doświadczać chwilowej rozkoszy, która zamieni się potem w trwały bezmiar cierpienia?
Dodajmy, że powyższa pokusa u niektórych staje się powodem chorej asekuranckiej ucieczki przed sytuacjami granicznymi: „żeby tylko nic mi się nie stało”, „co ludzie powiedzą”. Niestety, taki człowiek zaczyna przypominać niewolnika, który siedzi w klatce, w której sam się zamknął. W środku wiele by chciał, ale się boi. Widząc innych, którzy nie siedzą w takich samych klatkach, wpada w złość i oburzenie. W stronę „bezczelnie wyzwolonych” zazdrośnie strzela, używając pocisków w postaci plotek i oczerniających ataków.
Mając świadomość tych niebezpieczeństw, warto odważnie wejść na drogę prawidłowego przekraczania życiowych granic. Najlepszym przewodnikiem jest tutaj Jezus Chrystus. Jego rozmowa z Samarytanką przy studni to bezcenny „graniczny skarb inspiracji” (Por. J 4, 5-42).
Przede wszystkim sam fakt podjęcia owej rozmowy stanowił przezwyciężenie głębokich uprzedzeń. Otóż Samarytanie byli potomkami Izraelitów, po zniszczeniu państwa izraelskiego, i kolonistów asyryjskich. Choć uważali się za Izraelitów, to jednak Żydzi z Judei traktowali ich z pogardą jako gorszych mieszańców i pół-pogan. Dlatego Samarytanka zdziwiła się, gdy Jezus poprosił ją, aby dała Mu się napić: „Jakżeż Ty będąc Żydem prosisz mnie, Samarytankę, bym Ci dała się napić?”. W głowie przeciętnego Żyda taka prośba była czymś poniżającym. Jezus przekroczył granicę „pysznych uprzedzeń”. Nie dał się zamknąć w utartym wówczas schemacie, że porządny Żyd z Samarytaninem nie rozmawia; tym bardziej o nic nie prosi.
Druga granica, którą Jezus pokonał bez obaw, wiązała się z rygorystycznie przestrzeganą zasadą obyczajową. Otóż żydowscy nauczyciele Prawa skrupulatnie uważali, aby w przestrzeni publicznej nie rozmawiać z kobietami; nawet z własną żoną w czasie podróży. Dlatego, gdy uczniowie dostrzegli Mistrza rozmawiającego z Samarytanką, „dziwili się, że rozmawiał z kobietą”. Jezus zaprosił swych uczniów do odważnego przekroczenia sztucznych granic pomiędzy „światem mężczyzn” i „światem kobiet”. Postawa wzajemnego szacunku i otwarcia zamiast okopów stereotypów i lekceważenia, jest niezbędna, aby mogło dojść do spotkania z Bogiem Żywym. Inność kobiety dla mężczyzny oraz inność mężczyzny dla kobiety; to droga do poznawania Inności Boga.
Wreszcie Jezus zaprasza do przekroczenia granicy, jeśli chodzi o postrzeganie sposobu nasycania pragnień. Dla wielu ludzi jedynym środkiem osiągania zaspokojenia jest „woda”, która symbolizuje wszystkie dobra doczesne (rzeczy, ludzie). Jednakże Jezus wskazuje, że każdy, „kto pije tę wodę, znów będzie pragnął”. Dlatego proponuje, aby wznosząc się ponad doczesną ograniczoność, otworzyć się na „żywą wodę” Ducha Świętego. Obiecuje, że każdy, kto „będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki”.
Kto w Duchu Świętym odważnie przekracza granice, wydostaje się z dotychczasowego małego światka zniewoleń i wchodzi powoli w Boski Świat Wiecznego Kojącego Nasycenia…
23 marca 2014 (J 4, 5-42)
Powyższy tekst wraz z ilustracją w całości pochodzi ze strony Eremu Maryi „Brama Nieba”. Pozostałe artykuły z komentarzem Ojca Pustelnika znajdują się TUTAJ.
Rozważanie Ojca Pustelnika na Uroczystość (Mt 16, 13-19) +
Rozważanie Ojca Eremity OVE z Eremu Maryi „Brama Nieba” do Ewangelii wg świętego Mateusza (Mt 16, 13-19) z dzisiejszej Uroczystości (~2-3′).
Nadprzyrodzone poznanie
Kim jest dla ciebie Jezus Chrystus? To pytanie można wręcz nazwać „klasycznym”. Pojawia się w różnych kontekstach. Ale często ma miejsce jedynie optyka rachunku sumienia. Celem pytania jest wzbudzenie refleksji, która ma służyć poprawie moralnego postępowania. Oczywiście bardzo dobrze, jeśli człowiek zastanawia się nad swoim życiem, aby poprawić jego wartość. Ale wielka szkoda, gdy chrześcijanin ogranicza się jedynie do własnych zmagań moralnych i czysto ludzkich rozważań. Jakie są tego negatywne konsekwencje?
Przede wszystkim nie docieramy do tego, co najważniejsze. Wciąż pozostajemy jedynie w obszarze własnych ludzkich odkryć i moralnych osiągnięć. Jezus jako konkretna i realna osoba pozostaje tak naprawdę „Wielkim Nieznanym”. Owocem dokonanych przemyśleń może być np. postanowienie codziennej modlitwy, wierność niedzielnej Eucharystii czy też częsta spowiedź. Ale wszystko pozostaje spowite ciężką koniecznością, która najchętniej zostałaby odrzucona. Dobrze obrazuje to rodzaj odczucia, gdy pojawia się uciążliwa myśl „jeszcze trzeba iść do Kościoła”. Rdzeń tego trudu polega na tym, że człowiek robi coś, do czego w głębi serca nie jest przekonany. Silna wola i sprawny intelekt pozwalają bardzo dużo uzyskać. Ale niezmiennie „Bóg żywy” pozostaje ukryty. Istnieje swoista pustka, która od wewnątrz „osłabia” i obezwładnia. Występuje także nietrwałość podjętych postanowień. Oto miał się rozpocząć „porządniejszy” sposób życia razem z Jezusem; pojawiły się być może nowe, „promieniujące Bogiem” zachowania i aktywności. Ale po niedługim czasie wszystko wróciło zasadniczo do wcześniejszej „normy”.
Szkoda tracić wspaniałe owoce, które można uzyskać dzięki pytaniu: „Kim jest dla ciebie Jezus?”. Lepiej obrać inną drogę. Jaką? Szukając odpowiedzi, warto dokładnie przyjrzeć się pewnej rozmowie Jezusa z Piotrem (Mt 16, 13-20). Piotr mówi do Jezusa: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”. W odpowiedzi na te słowa Jezus stwierdza: „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem ciało i krew nie objawiły ci tego, lecz Ojciec mój, który jest w niebie”. To wyraziste wskazanie, że poznanie Piotra nie jest tylko rezultatem naturalnych poszukiwań i zmagań „ciała i krwi”. Bycie błogosławionym jest nadprzyrodzonym owocem działania Boga Ojca w sercu człowieka. Poznanie, że Jezus jest Mesjaszem, jest możliwe dzięki wewnętrznemu objawieniu, którego autorem jest sam Bóg.
Tak więc zamiast pozostać jedynie na poziomie „moralnych przymusów” i „rozumowych dociekań”, trzeba otworzyć się na duchową perspektywę, w Duchu Świętym. Co więcej, niezbędna jest otwartość serca na przyjęcie nadprzyrodzonych łask, które nie są efektem ludzkiego wysiłku, ale stanowią bezinteresowny dar Boga. Tylko w ten sposób człowiek może doświadczyć prawdy, która prawidłowo opisuje tożsamość Jezusa. Wewnętrzne poznanie jest równoznaczne z przyjęciem Bożego Światła, które Duch Święty przekazuje od Ojca. Cechą charakterystyczną tego nadprzyrodzonego oświecenia jest wewnętrzna oczywistość, że Jezus jest Synem Bożym, który jako Mesjasz pragnie pomagać człowiekowi docześnie i poprzez ofiarę na Krzyżu uzyskuje dla nas dar wiecznego zbawienia.
Nadprzyrodzona prawda o Jezusie przynosi potrójny owoc. Przede wszystkim serce wypełnia się Bożą miłością, której siłą woli nigdy nie udałoby się uzyskać. Zarazem umysł przeniknięty jest wewnętrznym zrozumieniem, którego nie posiadają nawet najwięksi uczeni, zamknięci w ramach rozumu. Następnie codzienny trud zostaje naznaczony głębokim poczuciem sensu. Obecność na Mszy przestaje być uciemiężeniem, staje się spotkaniem z Miłującym Zbawicielem. Wreszcie „słomiany zapał” zostaje zastąpiony trwałym stanem pozostawania w relacji z „umiłowaną Miłością”.
Warto codziennie znaleźć nieco czasu, aby pokornie trwać w samotności i wyciszeniu z intencją poznania Jezusa Chrystusa. Pięknie jest zapytać: „Panie Jezu, kim jesteś? Potem warto jeszcze dodać: „Mów Panie, bo sługa Twój słucha”. Bóg na pewno odpowie; na pewno wypełni wnętrze darem nadprzyrodzonego poznania…
24 sierpnia 2014 (Mt 16, 13-20)
Powyższy tekst wraz z ilustracją w całości pochodzi ze strony Eremu Maryi „Brama Nieba”. Pozostałe artykuły z komentarzem Ojca Pustelnika znajdują się TUTAJ.
Rozważanie Ojca Pustelnika na Uroczystość (Łk 19, 1-10) +
Rozważanie Ojca Eremity OVE z Eremu Maryi „Brama Nieba” do Ewangelii wg świętego Łukasza (Łk 19, 1-10) z dzisiejszej Uroczystości (~2-3′).
Zero i Nieskończoność
Poczucie bycia „zerem”, a nawet „mniej niż zero”… Przychodzą chwile, gdy takie przekonanie dogłębnie wypełnia niektórych ludzi. W sensie duchowym to stan prawdziwie newralgiczny: gwałtowne spadanie w dół jak urwana nagle winda lub rewelacyjne wznoszenie się ku górze niczym startująca rakieta kosmiczna. Wszystko zależy od tego, jak i z kim człowiek przeżywa swą bezgranicznie totalną bezwartościowość…
Przed bliższym odsłonięciem tych dwóch radykalnie odmiennych perspektyw, warto najpierw powiedzieć o czymś, co pozornie może cieszyć, a co wcale powodem do radości nie jest. Chodzi o postawę, w której autorefleksja w rodzaju: „Jestem zerem” jeszcze się nie pojawiła. Zasadnicze powody tego mogą być dwa. W pierwszym przypadku człowiek nie dopuszcza do świadomości „negatywnych myśli” i zaczyna grać „pozytywnego twardziela”, przed samym sobą i przed innymi. Wydobywająca się z wnętrza myśl: „Jestem nikim i nic mi się nie udaje” jest od razu wypierana w podświadomość. Aby jak najbardziej stłumić przykre odczucie, zaczyna się intensywne konstruowanie swej „wartościowej osobowości” jedynie w oparciu o własne siły. Stosowane są różne techniki, które pozwalają wykrzesać jak najwięcej energii do stwarzania swych „wielkich dzieł”. W chwilach skrajnej słabości zażywane są różne używki, aby czasowo „zabić świadomość”. Potem od nowa podejmowany jest proces kreowania swej ludzkiej mocy.
W drugim przypadku na czyjeś słowa: „Jestem zerem” od razu pojawia reakcja w rodzaju: „A ja tam za takiego/ taką się nie uważam”. Nie ma tu zakłamania, ale jest to swoiste trwanie w „słodkiej iluzji”. Człowiek jeszcze nie doświadczył na poważnie swej bezwartościowości i jest przekonany o swych wartościach i cnotach. Bóg często jest obecny w życiu, ale tak naprawdę nie oddziałuje jeszcze w głębszych pokładach egzystencjalnych. Efektem tego jest budowanie na sobie. Taka jest rzeczywistość, choć mogą temu towarzyszyć nawet płomienne deklaracje, że Bóg jest najważniejszy. Byłoby przejawem naiwnej pychy spoglądać w takim stanie duchowym z wyższością na ludzi, którzy pokornie i bez znieczulenia uznają bezwartościowość siebie i nicość owoców swej ciężkiej pracy.
Wracając do wspomnianych na początku „dwóch radykalności”, trzeba pokreślić, że gdy człowiek odważnie dopuści do świadomości wniosek: „Jestem zerem” i zarazem pozostanie tylko „sam ze sobą”, wystawia się na śmiertelne niebezpieczeństwo. Grozi głęboka depresja i poważny paraliż dotychczasowej działalności. Jest to unicestwiające „spadanie w nicość”. Załamanie się jest tak silne, że „przetrącona” zostaje wola dalszego istnienia i tworzenia. Szatan widząc tę wszechogarniającą niemoc, bezwzględnie jeszcze bardziej „dobija”, generując najczarniejsze myśli i uczucia.
Na szczęście jest jeszcze jeden scenariusz: najtrudniejszy i zarazem najwspanialszy. Jest to najpełniejsze zanurzenie się w Prawdzie życia i istnienia. To znaczy? Otóż tym razem ma miejsce pewien niezwykły dialog duchowy. Gdy z jednej strony pada zdanie: „Jestem zerem”, z drugiej strony od razu z jeszcze większą mocą zostają wyzwolone słowa: „Ale Ty Boże jesteś Nieskończonością”. „Moje zero” jest jak gigantyczny magnes, który z potężną mocą automatycznie przyciąga Bożą Nieskończoność. „Ludzkie zero” staje się niezwykłą bramą, poprzez którą może wpłynąć bezgraniczny strumień Ducha Świętego. Boża Nieskończoność jest jak „święta kotwica”, której zarzucenie ratuje z niszczącego bezmiaru „zerujących fal”. Efektem tego duchowego „dialogu” jest narodzenie się nowego człowieka, który prawdziwie zaczyna budować swe życie i owoce swej pracy na Bogu, a nie na sobie.
W Ewangelii inspirującym przykładem takiego „świętego wyzerowania” jest Zacheusz (por. Łk 19, 1-10). Najpierw prowadził życie, budując na swym „zachłannym ja”. Potem całą swą egzystencję oparł na Jezusie. Miał odwagę totalnie zakwestionować swe wcześniejsze życie, jednocześnie w pełni otwierając się na nieskończone Boże Miłosierdzie. Dzięki temu mógł usłyszeć od Jezusa bezcenne zapewnienie: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu”…
17 listopada 2015 (Łk 19, 1-10)
Powyższy tekst wraz z ilustracją w całości pochodzi ze strony Eremu Maryi „Brama Nieba”. Pozostałe artykuły z komentarzem Ojca Pustelnika znajdują się TUTAJ.