Słowo na 4 lutego 2022. Msza z różańcem online. Ewangelia z rozważaniem Ojca Pustelnika


4 lutego 2022,

Piątek IV tygodnia zwykłego (rok C, II) – pierwszy piątek miesiąca (inne oficjum: tu)

● Ewangelia
● Rozważanie (~2-3′)
● Komentarze (~3-7′)
● Homila (~10-25′)

● Msza i różaniec

+   Komplet Czytań – rozwiń

  Ewangelia (Mk 6, 14-29)


Śmierć Jana Chrzciciela

Słowa Ewangelii według Świętego Marka:


Król Herod posłyszał o Jezusie, gdyż Jego imię nabrało rozgłosu, i mówił: «Jan Chrzciciel powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze działają w nim». Inni zaś mówili: «To jest Eliasz»; jeszcze inni utrzymywali, że to prorok, jak jeden z dawnych proroków. Herod, słysząc to, mawiał: «To Jan, którego ściąć kazałem, zmartwychwstał».

Ten bowiem Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu z powodu Herodiady, żony brata swego, Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem napominał Heroda: «Nie wolno ci mieć żony twego brata». A Herodiada zawzięła się na niego i chciała go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, widząc, że jest mężem prawym i świętym, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a jednak chętnie go słuchał.

Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobistościom w Galilei. Gdy córka tej Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczyny: «Proś mnie, o co chcesz, a dam ci». Nawet jej przysiągł: «Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa». Ona wyszła i zapytała swą matkę: «O co mam prosić?» Ta odpowiedziała: «O głowę Jana Chrzciciela». Natychmiast podeszła z pośpiechem do króla i poprosiła: «Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela». A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę Jana. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczynie, a dziewczyna dała swej matce.

Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.

Oto Słowo Pańskie.


   Rozważanie Ojca Pustelnika


Rozważanie Ojca Eremity z Eremu Maryi „Brama Nieba do dzisiejszej Ewangelii (~2-3′).



Przychodzące znikanie


        Życie ludzkie jest przeogromnym misterium… Pojawia się wielkie pytanie o sens istnienia. Dlaczego lepiej być aniżeli nie być? Jak pogodzić miłość Boga z koniecznością ludzkiego cierpienia? Czy wiara w bycie kochanym ma jakiekolwiek poważne uzasadnienie?

         Słowa pomagają w przeżywaniu tych bolesnych zmagań. Ale są w stanie wyrazić jedynie pewien obszar doświadczeń i rozumień. Jeśli chcemy wniknąć w najgłębsze pokłady bytowania, konieczne jest milczenie. Gdy usta milkną, wtedy w sercu zaczyna rozbrzmiewać tajemnicza mowa. Ale to nie oznacza, że pomiędzy słowem i milczeniem jest sprzeczność. Takie myślenie byłoby koszmarnym nieporozumieniem. Jedno i drugie jest potrzebne. Zarazem w tej relacji istotne znaczenie ma czas i ponad-czasowość.

         Słowa pozwalają wyrazić i uporządkować myśli, które wypełniają wnętrze. Zarazem spisywane i wypowiadane słowa mają moc wyzwolić nowe myśli. Wspaniale, gdy nie chcemy pozostawać na powierzchni, lecz odważnie usiłujemy zmierzyć się z rzeczywistymi problemami. Zawsze jednak dojdziemy do pewnej granicy, poza którą trzeba pokornie uznać istnienie niewyrażalnego świata. W ten sposób ujawnia się przedziwna moc milczenia. Można powiedzieć, że słowo jest niezbędnym wstępem, który potem domaga się kontynuacji w postaci milczenia. Bez odpowiedniego wprowadzenia, milczenie byłoby nadmiernym ciężarem, a nawet groziłoby doświadczeniem unicestwiającej pustki. Gdy jesteśmy przygotowani, możemy zamilknąć, aby wsłuchać się w głos Ducha Świętego, który delikatnie porusza najgłębsze struny naszej duszy.

         W tym milczącym trwaniu istnieją dwa podstawowe źródła nowych rozumień. Pierwszy strumień łączy się pamięcią słów, które do nas wcześniej dotarły. Gdy słowa dotyczą kwestii ponadczasowych, pomimo upływu czasu wciąż trwają. Co więcej, nasze rozumienie tych słów staje się obecnie pełniejsze niż dawniej. Możemy czerpać ze zbiorów tego, co usłyszeliśmy i przeczytaliśmy. Gdy wchodzimy w stan milczenia, wtedy powstaje przestrzeń ciszy, która pozwala bardziej wchłonąć otrzymane wcześniej słowo. Można powiedzieć, że dzięki milczeniu zaczyna się kolejny etap życia wcześniej poznanego słowa. To stwarza świetne warunki, aby słowo zaczęło bardziej przeobrażać nasze serce. Musimy pokornie pamiętać, że nawet przeczytanie różnych tekstów ze zrozumieniem intelektualnym nie oznacza jeszcze, że absorbujemy otrzymywane treści. Gdy w trakcie pielgrzymki nawiedzamy święte miejsca, żadną miarą nie oznacza to jeszcze, że czujemy „duszę” tych miejsc.

         Tak więc milczenie jest niezastąpionym środkiem, który pozwala wydobyć rzeczywistość ukrytą pod osłoną dotąd poznanego słowa. Występuje tu swoiste uwiecznienie przeszłości. Ludzie umierają, ale pozostają słowa, którymi z serca podzielili się… Choć będzie brak nowego słowa, to dawniejsze słowo może „teraz” jeszcze głębiej mówić niż „kiedyś”, gdy tylko serce tego zapragnie i zechce z zapałem się wsłuchiwać… Kolejne słuchanie i czytanie „tego samego”, a zarazem „zupełnie nowego”…

         Drugi strumień dotyczy tajemniczego zetknięcia ludzkiego serca z Sercem Boga. Milczenie jest „świętym klimatem”, który umożliwia wejście w swoisty bezsłowny rezonans rozumień. To znaczy nie jesteśmy w stanie wyrazić tego, co przeżywamy, ale zarazem jak najbardziej doświadczamy tajemniczej rzeczywistości, którą Bóg objawia. Ten stan duchowy jest obecny tym pełniej, im bardziej jesteśmy radykalnie nakierowani na Boga. Pięknym tego przykładem jest św. Jan Chrzciciel, który był „mężem prawym i świętym” (por. Mk 6, 14-29). Jego męczeństwo rewelacyjnie wydobywa prawdę, że zamilknięcie na skutek śmierci z miłości do Boga nie gasi słowa, ale umożliwia jego dalszy żywot mocą Ducha Świętego. W ten sposób ujawnia się głęboka więź pomiędzy milczeniem i umieraniem w Bogu. Śmierć może mieć charakter dosłowny, w sensie fizycznym, lub symboliczny. Śmierć symboliczna oznacza, że fizycznie człowiek nadal żyje, ale w sensie duchowym staje się umarły dla świata. To oznacza, że fizyczne słowo ustaje, ale potem Duch Święty poprzez zaistniałą śmierć sam bezpośrednio przekazuje człowiekowi o otwartym sercu treści, które pragnie i potrzebuje.

         Wielka jest tajemnica umierania, słowa i milczenia.

5 lutego 2016 (Mk 6, 14-29)



Powyższe rozważanie w całości pochodzi ze strony Eremu Maryi „Brama Nieba”. Pozostałe artykuły z kalendarzem liturgicznym Ojca Pustelnika znajdziecie TUTAJ.



   Komentarze video

Zoom Mocnych w Duchu (~3′) i Zielone Pastwisko ojca Piotra Kleszcza (~5-7′). Poniżej wyłącznie aktualny odcinek, poprzednie dostępne są w rozwijanej playliście (biała ikonka w oknie video):

Zoom Mocnych w Duchu
o. Recław SJ/I. Pozorska
Źródło: Mocni w Duchu


Zielone Pastwisko
o. Piotr Kleszcz OFM
Źródło: Archidiecezja Łódzka


   Dobra Homilia


Dzisiejsza albo najbardziej aktualna dostępna homilia Księdza Arcybiskupa Grzegorza Rysia (~10-25′):

Abp Ryś – homilia
Źródło: Archidiecezja Łódzka


   Msza z Różańcem


Msza Święta w Sanktuarium Najświętszego Imienia Jezus w Łodzi, poprzedzona Różańcem.

Piątek, 4
lutego 2022, transmisja z Sanktuarium: 17:30 – różaniec, 18:00 – msza święta.



Rok Świętej Rodziny


Wszystkie nasze najnowsze artykuły możecie znaleźć na stronie głównej fioletowemirabelki.pl