Słowo na 16 listopada 2021. Msza z różańcem na żywo. Ewangelia i komentarz.
16 listopada 2021,
Wtorek XXXIII tygodnia zwykłego, Rok B, I, wspomnienie Najświętszej Maryi Panny, Matki Miłosierdzia, (inne oficjum: tu)
● Ewangelia
● Rozważanie (~2-3′)
● Komentarze (~3-7′)
● Homilie (~10-25′)
● Msze i nabożeństwa na żywo
+ Komplet Czytań – rozwiń
1. czytanie (2 Mch 6, 18-31)
Męstwo Eleazara
Czytanie z Drugiej Księgi Machabejskiej
W czasie prześladowań Izraela przez króla Antiocha Eleazar, jeden z pierwszych uczonych w Piśmie, mąż już w podeszłym wieku, o bardzo szlachetnej powierzchowności, był przymuszany do otwarcia ust i jedzenia wieprzowiny. On jednak, wybierając raczej chwalebną śmierć aniżeli godne pogardy życie, dobrowolnie szedł na miejsce kaźni, a wypluł mięso, jak powinni postąpić ci, którzy mają odwagę odrzucić to, czego nie wolno jeść nawet przez miłość do życia.
Ci, którzy byli wyznaczeni do tej bezbożnej ofiarnej uczty, ze względu na bardzo dawną znajomość z tym mężem, wzięli go na stronę i prosili, aby zjadł przyniesione przez nich i przygotowane mięso, które wolno mu jeść. Niech udaje tylko, że je to, co jest nakazane przez króla, mianowicie mięso z ofiary pogańskiej. Tak postępując, uniknie śmierci, a ze względu na dawną z nimi przyjaźń skorzysta z miłosierdzia. On jednak powziął szlachetne postanowienie, godne jego wieku, powagi jego starości, okrytych zasługą siwych włosów i postępowania doskonałego od dzieciństwa, przede wszystkim zaś świętego i od Boga pochodzącego prawodawstwa. Dał im jasną odpowiedź, mówiąc, aby go zaraz posłali do Hadesu.
«Udawanie bowiem nie przystoi naszemu wiekowi. Wielu młodych byłoby przekonanych, że Eleazar, który już ma dziewięćdziesiąt lat, przyjął pogańskie obyczaje. Oni to przez moje udawanie, i to dla ocalenia maleńkiej resztki życia, przeze mnie byliby wprowadzeni w błąd, ja zaś hańbą i wstydem okryłbym swoją starość. Jeżeli bowiem teraz uniknę ludzkiej kary, to z rąk Wszechmocnego ani żywy, ani umarły nie umknę. Dlatego jeżeli mężnie teraz zakończę życie, okażę się godny swojej starości, młodym zaś pozostawię rzetelny przykład ochotnej i wspaniałomyślnej śmierci za godne czci i święte prawa».
To powiedziawszy, natychmiast wszedł na miejsce kaźni. Ci, którzy go przyprowadzili, na skutek wypowiedzianych przez niego słów zamienili miłosierdzie na surowość, sądzili bowiem, że były one szaleństwem.
Mając już pod ciosami umrzeć, westchnął i powiedział: «Panu, który ma świętą wiedzę, jest jawne to, że mogłem uniknąć śmierci. Jako biczowany ponoszę wprawdzie boleść na ciele, dusza jednak cierpi to z radością, gdyż Jego się boję».
W ten sposób więc zakończył życie, a swoją śmiercią zostawił nie tylko dla młodzieży, lecz także dla większości narodu przykład szlachetnej odwagi i pomnik cnoty.
Psalm (Ps 3, 2-3. 4-5. 6-7 (R.: por. 6))
Pan mój i Bóg mój zawsze mnie wspomaga
Panie, jak liczni są moi prześladowcy, *
jak wielu przeciw mnie powstaje.
Mnóstwo jest tych, którzy mówią o mnie: *
«Nie znajdzie on w Bogu zbawienia».
Pan mój i Bóg mój zawsze mnie wspomaga
Ty zaś, Panie, tarczą moją jesteś i chwałą, *
Ty moją głowę podnosisz.
Głośno wołam do Pana, *
a On mi odpowiada ze świętej swej góry.
Pan mój i Bóg mój zawsze mnie wspomaga
Kładę się, zasypiam i znowu się budzę, *
ponieważ Pan mnie wspomaga.
I nie ulęknę się wcale tysięcy ludzi, *
którzy zewsząd na mnie nastają.
Pan mój i Bóg mój zawsze mnie wspomaga
Aklamacja (Por. 1 J 4, 10b)
Alleluja, alleluja, alleluja
Bóg pierwszy nas umiłował i posłał swojego Syna
jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.
Alleluja, alleluja, alleluja
↑ Ewangelia (Łk 19, 1-10)
Nawrócenie Zacheusza
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza:
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A pewien człowiek, imieniem Zacheusz, który był zwierzchnikiem celników i był bardzo bogaty, chciał koniecznie zobaczyć Jezusa, któż to jest, ale sam nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.
Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę».
Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie».
Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło».
Oto Słowo Pańskie.
↑ Rozważanie Ojca Pustelnika
Rozważanie Ojca Eremity z Eremu Maryi „Brama Nieba” do dzisiejszej Ewangelii (~2-3′).
Zero i Nieskończoność
Poczucie bycia „zerem”, a nawet „mniej niż zero”… Przychodzą chwile, gdy takie przekonanie dogłębnie wypełnia niektórych ludzi. W sensie duchowym to stan prawdziwie newralgiczny: gwałtowne spadanie w dół jak urwana nagle winda lub rewelacyjne wznoszenie się ku górze niczym startująca rakieta kosmiczna. Wszystko zależy od tego, jak i z kim człowiek przeżywa swą bezgranicznie totalną bezwartościowość…
Przed bliższym odsłonięciem tych dwóch radykalnie odmiennych perspektyw, warto najpierw powiedzieć o czymś, co pozornie może cieszyć, a co wcale powodem do radości nie jest. Chodzi o postawę, w której autorefleksja w rodzaju: „Jestem zerem” jeszcze się nie pojawiła. Zasadnicze powody tego mogą być dwa. W pierwszym przypadku człowiek nie dopuszcza do świadomości „negatywnych myśli” i zaczyna grać „pozytywnego twardziela”, przed samym sobą i przed innymi. Wydobywająca się z wnętrza myśl: „Jestem nikim i nic mi się nie udaje” jest od razu wypierana w podświadomość. Aby jak najbardziej stłumić przykre odczucie, zaczyna się intensywne konstruowanie swej „wartościowej osobowości” jedynie w oparciu o własne siły. Stosowane są różne techniki, które pozwalają wykrzesać jak najwięcej energii do stwarzania swych „wielkich dzieł”. W chwilach skrajnej słabości zażywane są różne używki, aby czasowo „zabić świadomość”. Potem od nowa podejmowany jest proces kreowania swej ludzkiej mocy.
W drugim przypadku na czyjeś słowa: „Jestem zerem” od razu pojawia reakcja w rodzaju: „A ja tam za takiego/ taką się nie uważam”. Nie ma tu zakłamania, ale jest to swoiste trwanie w „słodkiej iluzji”. Człowiek jeszcze nie doświadczył na poważnie swej bezwartościowości i jest przekonany o swych wartościach i cnotach. Bóg często jest obecny w życiu, ale tak naprawdę nie oddziałuje jeszcze w głębszych pokładach egzystencjalnych. Efektem tego jest budowanie na sobie. Taka jest rzeczywistość, choć mogą temu towarzyszyć nawet płomienne deklaracje, że Bóg jest najważniejszy. Byłoby przejawem naiwnej pychy spoglądać w takim stanie duchowym z wyższością na ludzi, którzy pokornie i bez znieczulenia uznają bezwartościowość siebie i nicość owoców swej ciężkiej pracy.
Wracając do wspomnianych na początku „dwóch radykalności”, trzeba pokreślić, że gdy człowiek odważnie dopuści do świadomości wniosek: „Jestem zerem” i zarazem pozostanie tylko „sam ze sobą”, wystawia się na śmiertelne niebezpieczeństwo. Grozi głęboka depresja i poważny paraliż dotychczasowej działalności. Jest to unicestwiające „spadanie w nicość”. Załamanie się jest tak silne, że „przetrącona” zostaje wola dalszego istnienia i tworzenia. Szatan widząc tę wszechogarniającą niemoc, bezwzględnie jeszcze bardziej „dobija”, generując najczarniejsze myśli i uczucia.
Na szczęście jest jeszcze jeden scenariusz: najtrudniejszy i zarazem najwspanialszy. Jest to najpełniejsze zanurzenie się w Prawdzie życia i istnienia. To znaczy? Otóż tym razem ma miejsce pewien niezwykły dialog duchowy. Gdy z jednej strony pada zdanie: „Jestem zerem”, z drugiej strony od razu z jeszcze większą mocą zostają wyzwolone słowa: „Ale Ty Boże jesteś Nieskończonością”. „Moje zero” jest jak gigantyczny magnes, który z potężną mocą automatycznie przyciąga Bożą Nieskończoność. „Ludzkie zero” staje się niezwykłą bramą, poprzez którą może wpłynąć bezgraniczny strumień Ducha Świętego. Boża Nieskończoność jest jak „święta kotwica”, której zarzucenie ratuje z niszczącego bezmiaru „zerujących fal”. Efektem tego duchowego „dialogu” jest narodzenie się nowego człowieka, który prawdziwie zaczyna budować swe życie i owoce swej pracy na Bogu, a nie na sobie.
W Ewangelii inspirującym przykładem takiego „świętego wyzerowania” jest Zacheusz (por. Łk 19, 1-10). Najpierw prowadził życie, budując na swym „zachłannym ja”. Potem całą swą egzystencję oparł na Jezusie. Miał odwagę totalnie zakwestionować swe wcześniejsze życie, jednocześnie w pełni otwierając się na nieskończone Boże Miłosierdzie. Dzięki temu mógł usłyszeć od Jezusa bezcenne zapewnienie: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu”…
17 listopada 2015 (Łk 19, 1-10)
Powyższe rozważanie w całości pochodzi ze strony Eremu Maryi „Brama Nieba”. Pozostałe artykuły z kalendarzem liturgicznym Ojca Pustelnika znajdziecie TUTAJ.
↑ Komentarze video
Zoom Mocnych w Duchu (~3′) i Zielone Pastwisko ojca Piotra Kleszcza (~5-7′). Poniżej wyłącznie aktualny odcinek, poprzednie dostępne są w rozwijanej playliście (biała ikonka w oknie video):
Zoom Mocnych w Duchu
o. Recław SJ/I. Pozorska
Źródło: Mocni w Duchu
Zielone Pastwisko
o. Piotr Kleszcz OFM
Źródło: Archidiecezja Łódzka
↑ Dobra Homilia
Dzisiejsza homilia Księdza Arcybiskupa Grzegorza Rysia (~10-25′).
↑ Msza z Różańcem w Sanktuarium
Transmisja na żywo wieczornej Mszy Świętej w Sanktuarium Najświętszego Imienia Jezus w Łodzi o godzinie 18:00, poprzedzonej Różańcem o 17:30.
Dostępne homilie i transmisje mszy z Abp Rysiem – TUTAJ.
Wtorek, 16 listopada 2021, transmisja z Sanktuarium: 17:30 – różaniec, 18:00 – msza święta.
Msza z różańcem
Źródło: Mocni w Duchu Live
Wszystkie nasze najnowsze artykuły możecie znaleźć na stronie głównej fioletowemirabelki.pl