Słowo na 3 sierpnia 2021. Msza z różańcem na żywo. Ewangelia i komentarz.
3 sierpnia 2021, Wtorek
Wtorek XVIII tygodnia zwykłego, Rok B, I (inne oficjum: tu)
● Ewangelia
● Rozważanie (~2-3′)
● Komentarze (~3-7′)
● Homilie (~10-25′)
● Msze i nabożeństwa na żywo
+ Komplet Czytań – rozwiń
1. czytanie (Lb 12, 1-13)
Bóg karze szemranie przeciw Mojżeszowi
Czytanie z Księgi Liczb
Miriam i Aaron mówili źle o Mojżeszu z powodu Kuszytki, którą wziął za żonę. Rzeczywiście bowiem wziął za żonę Kuszytkę. Mówili: «Czyż Pan mówił z samym tylko Mojżeszem? Czy nie mówił również z nami?» A Pan to usłyszał. Mojżesz zaś był człowiekiem bardzo skromnym, najskromniejszym ze wszystkich ludzi, jacy żyli na ziemi. I zwrócił się nagle Pan do Mojżesza, Aarona i Miriam: «Przyjdźcie wszyscy troje do Namiotu Spotkania».
I poszli wszyscy troje, a Pan zstąpił w słupie obłoku, zatrzymał się u wejścia do namiotu i zawołał na Aarona i Miriam. Gdy obydwoje podeszli, rzekł: «Słuchajcie słów moich: Jeśli jest u was prorok, objawię mu się przez widzenia, w snach będę mówił do niego. Lecz nie tak jest ze sługą moim, Mojżeszem. Uznany jest za wiernego w całym moim domu. Twarzą w twarz mówię do niego – w sposób jawny, a nie przez wyrazy ukryte. On też postać Pana ogląda. Czemu ośmielacie się źle mówić o moim słudze, o Mojżeszu?» I zapalił się gniew Pana przeciw nim. Odszedł Pan, a obłok oddalił się od namiotu, lecz oto Miriam stała się nagle biała jak śnieg od trądu.
Gdy Aaron do niej się zwrócił, spostrzegł, że była trędowata. Wtedy rzekł Aaron do Mojżesza: «Proszę, panie mój, nie karz nas za grzech, którego nierozważnie dopuściliśmy się i jesteśmy winni. Nie dopuść, by ona stała się jak martwy płód, który na pół zgniły wychodzi z łona swej matki». Wtedy Mojżesz błagał głośno Pana: «O Boże, spraw, proszę, by znowu stała się zdrowa».
Psalm (Ps 51 (50), 3-4. 5-6b. 6c-7. 12-13 (R.: por. 3a))
Zmiłuj się, Panie, bo jesteśmy grzeszni
Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, *
w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość.
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy *
i oczyść mnie z grzechu mojego.
Zmiłuj się, Panie, bo jesteśmy grzeszni
Uznaję bowiem nieprawość moją, *
a grzech mój jest zawsze przede mną.
Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem *
i uczyniłem, co złe jest przed Tobą.
Zmiłuj się, Panie, bo jesteśmy grzeszni
Abyś okazał się sprawiedliwy w swym wyroku *
i prawy w swoim sądzie.
Oto urodziłem się obciążony winą *
i jako grzesznika poczęła mnie matka.
Zmiłuj się, Panie, bo jesteśmy grzeszni
Stwórz, Boże, we mnie serce czyste *
i odnów we mnie moc ducha.
Nie odrzucaj mnie od swego oblicza *
i nie odbieraj mi świętego ducha swego.
Zmiłuj się, Panie, bo jesteśmy grzeszni
Aklamacja (Por. J 1, 49b)
Alleluja, alleluja, alleluja
Nauczycielu, Ty jesteś Synem Bożym,
Ty jesteś Królem Izraela.
Alleluja, alleluja, alleluja
↑ Ewangelia (Mt 14, 22-36)
Jezus chodzi po jeziorze
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza:
Gdy tłum został nasycony, zaraz Jezus przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał.
Łódź zaś była już o wiele stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się, myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli.
Jezus zaraz przemówił do nich: «Odwagi! To Ja jestem, nie bójcie się!»
Na to odezwał się Piotr: «Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!»
A On rzekł: «Przyjdź!» Piotr wyszedł z łodzi i krocząc po wodzie, podszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: «Panie, ratuj mnie!»
Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: «Czemu zwątpiłeś, człowiecze małej wiary?»
Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: «Prawdziwie jesteś Synem Bożym».
Gdy się przeprawili, przyszli do ziemi Genezaret. Ludzie miejscowi, poznawszy Go, posłali po całej tamtejszej okolicy i znieśli do Niego wszystkich chorych, prosząc, żeby ci przynajmniej frędzli Jego płaszcza mogli się dotknąć; a wszyscy, którzy się Go dotknęli, zostali uzdrowieni.
Oto Słowo Pańskie.
↑ Komentarz Ojca Pustelnika
Rozważanie Ojca Eremity z Eremu Maryi „Brama Nieba” do dzisiejszej Ewangelii (~2-3′).
Owoce samotności
„Sam z siebie nie jestem w stanie nic uczynić. Absolutnie nic!”. Oto prawda, którą warto przypominać sobie każdego dnia. Pokusa polega na tym, że sobie przypisujemy wielorakie zasługi. Nie chodzi o jakieś specjalne deklaracje samowystarczalności, ale o pewien stan przekonania. Jeśli coś się udaje, traktowane jest podświadomie jako dowód posiadanych predyspozycji i zdolności. A przecież tak naprawdę nawet zrobienie zwykłego kroku może stać się w pewnej chwili czynnością nie do wykonania. Wtedy odkrywamy, że to, co wydawało się oczywiste, wcale takie nie jest.
Doświadczenie słabości czy wręcz upokorzenie jest wielkim darem. To konkretna szansa, aby pokornie głębiej zakotwiczyć się w mocy, której źródłem jest Bóg. Zarazem nie jest dobrze, gdy człowiek jest zniewolony lękiem, bojąc się nieraz nawet własnego cienia. Nie można wpatrywać się w niebezpieczeństwa, wymyślone lub realne, gdyż taka postawa prowadzi do obezwładniającego paraliżu. Wówczas napotkana trudność niejako ogarnia i pochłania człowieka, który wpatruje się w jej „groźne oblicze”. Oto przyczyna wielu życiowych porażek, których powodem jest swoista kontemplacja „uśmiercających demonów” zamiast „życiodajnego Chrystusa”.
Chrystus swą postawą wskazuje nam, jak przezwyciężyć pokusę samowystarczalności i obezwładniających lęków. Przede wszystkim konieczny jest czas przebywania z Bogiem „sam na sam”. Nawet w wielkim natłoku zajęć Jezus „wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał” (por. Mt 14, 22-36). Bóg jest w każdym człowieku. Służąc człowiekowi spotykamy się z Bogiem. Ale człowiek nie jest Bogiem. Będąc nieustannie pośród ludzi bardzo łatwo wpadamy w pokusę zatrzymania się tylko na „ludzkim poziomie”. Dlatego konieczne jest intymne spotkanie z Bogiem w samotności, bez żadnych pośredników. Wtedy otwiera się perspektywa „Boskiej rzeczywistości”.
Gdy człowiek jest sam i otwiera swe serce na Nieskończoność, wtedy Bóg na pewno wypełnia swą obecnością i mocą. Samowystarczalność jest przezwyciężana przez poczucie całkowitej zależności od Boskiego Dawcy. Zarazem dusza jest niejako nasycana strumieniem Bożej łaski. To sprawia, że potem podejmowana aktywność nabiera głębszego sensu i wartości. Nie jest to epatowanie własną mocą, ale bycie jedynie narzędziem w ręku Bożej Mocy. Takie działanie nie jest demonstracją pychy, ale promieniowaniem uzdrawiającą dobrocią. Dlatego wszyscy, którzy z wiarą dotykali się Jezusa doświadczali uzdrowienia. Kto chce „dawać zdrowie”, a nie zatruwać sobą, cel ten osiągnie tylko poprzez cykliczne samotne spotkania z Bogiem. Brak oczyszczającej i regenerującej samotności powoduje, że człowiek staje się toksyczny. Nawet gdy jest przekonany o wielkim dobru, które czyni, w rzeczywistości jest przyczyną zanieczyszczającego zła.
Samotność pomaga także w ćwiczeniu trudnej sztuki nieustannego wpatrywania się w Chrystusa, nawet pośród niebezpieczeństw i w obecności innych ludzi. Znamienny jest przypadek Piotra. Gdy patrzył na Jezusa, był w stanie podobnie jak On kroczyć po wodzie. Gdy jednak zatrzymał swe spojrzenie na silnym wietrze „uląkł się” i „zaczął tonąć”. Zewnętrzna sytuacja pozostawała taka sama, ale zmianie uległo nastawienie wnętrza. Dlatego bardzo ważne, aby nigdy nie kontemplować nicości, niebezpieczeństw, a nawet człowieka. To zawsze doprowadzi do unicestwiającego pogrążenia. Jakże wielu jest ludzi, którzy czyniąc z drugiego człowieka Boga, ostatecznie stają się ofiarami piekielnych cierpień, gdy w odpowiedzi za wyświadczone dobro spotykają się z odrzuceniem i lekceważeniem. Tylko wtedy, gdy Jezus jest nieustannie kontemplowany, wszelkie niebezpieczeństwa mogą być przezwyciężane. Wpatrywanie się w Boga chroni przed naiwnym i destrukcyjnym zapatrzeniem w człowieka jako kogoś najważniejszego.
Owocem samotnego wsłuchiwania się w Boży głos jest mądrość, która pozwala unikać głupich i naiwnych zachowań. Zarazem ten trzeźwy rozsądek nie jest pyszną wyniosłością, lecz pokornym zanurzeniem w roztropnej miłości. Wiara chroni zarówno przed iluzją samowystarczalności, jak i przed życiowym paraliżem. Błogosławiona kontemplacja Boga w samotności…
4 sierpnia 2015 (Mt 14, 22-36)
Powyższe rozważanie wraz z ilustracją w całości pochodzi ze strony Eremu Maryi „Brama Nieba”. Pozostałe artykuły z kalendarzem liturgicznym Ojca Pustelnika znajdziecie TUTAJ.
↑ Komentarze i Dobra Homilia
Zoom Mocnych w Duchu (~3′) i Zielone Pastwisko ojca Piotra Kleszcza (~5-7′). Poniżej wyłącznie aktualny odcinek, poprzednie dostępne są w rozwijanej playliście (biała ikonka w oknie video):
Zoom Mocnych w Duchu
o. Recław SJ/I. Pozorska
Źródło: Mocni w Duchu
Zielone Pastwisko
o. Piotr Kleszcz OFM
Źródło: Archidiecezja Łódzka
Najbardziej aktualna albo dzisiejsza (jeśli jest dostępna) homilia Księdza Arcybiskupa Grzegorza Rysia (~10-25′).
↑ Msza z Różańcem w Sanktuarium
Transmisja na żywo wieczornej Mszy Świętej w Sanktuarium Najświętszego Imienia Jezus w Łodzi o godzinie 18:00, poprzedzonej Różańcem o 17:30.
Dostępne homilie i transmisje mszy z Abp Rysiem – TUTAJ.
Wtorek, 3 sierpnia 2021 transmisja z Sanktuarium: 17:30 – różaniec, 18:00 msza święta.
Msza z różańcem
Źródło: Mocni w Duchu Live
Wszystkie nasze najnowsze artykuły możecie znaleźć na stronie głównej fioletowemirabelki.pl